Home Felietony  Opozycja kontra rządzenie – czego radna nie rozumie?
Felietony 

Opozycja kontra rządzenie – czego radna nie rozumie?

231

Ten, kto mnie zna, wie, ile poświęciłem w ostatnich latach w obronie wolności słowa, walcząc z całym aparatem ówcześnie rządzącego PiS-u. Nie oznacza to, że jestem zapatrzony w obecną władzę. Oj nie – wolność nie ma żadnej przynależności partyjnej, tak samo jak swoboda wypowiedzi i komentowania co niektórych sytuacji, co niniejszym czynię.

 

Wczorajsza publikacja Szymona Osowskiego, a potem i SZCZECINERA, wywołała falę dyskusji o formę zatrudnienia szczecińskiej radnej, Wiktorii Rogaczewskiej. Ale – choć proces zatrudniania można odbierać za skandaliczny – nie o samą rekrutację chodzi, lecz o cynizm i hipokryzję… niemniej po kolei.

Hipokryzja w polityce nie jest zjawiskiem nowym ani zaskakującym. Jest to widoczne zwłaszcza wtedy, gdy politycy, będący jeszcze w opozycji, krytykują i hejtują działania rządzących, a po objęciu władzy sami podejmują decyzje, które są zgodne z tymi, które wcześniej tak ostro krytykowali. Warto zatem przyjrzeć się temu zjawisku, zastanowić się nad jego przyczynami i skutkami oraz odpowiedzieć na pytanie, dlaczego hipokryzja polityków jest tak powszechna?

Przypomnijcie sobie setki takich medialnych doniesień, politycy Koalicji Obywatelskiej (w szeregach której jest szczecińska radna, Wiktoria Rogaczewska) z ogromną intensywnością krytykowali politykę kadrową prawicy. Podważali procesy zatrudnienia, kompetencje zatrudnianych, jak również szeroko pojęty konflikt interesów. PiS już nie rządzi, a ci, którzy stanowili opozycję i krytykę działań poprzedników, wciąż bazują w politycznym przesłaniu na krytyce obecnej władzy, przedstawiając się jako alternatywa i obrońcy interesów obywateli. W ich wystąpieniach nie brakuje ostrej retoryki i obietnic szybkich reform. Tyko zamiast faktycznych zmian, są wciąż częścią tego samego systemu zachowań, który wcześniej potępiali.

Przypomnijmy: 7 kwietnia odbyły się w Polsce – jak również w Szczecinie – wybory samorządowe. W wyborach, na liście Koalicji Obywatelskiej znalazła się młoda dziewczyna, Wiktoria Rogaczewska… i zrobiła dobry wynik. Pozwolił jej wejść w skład Rady Miejskiej w Szczecinie. Już 3 dni później, nowa radna została zatrudniona w miejskiej spółce, ZWiK-u. Samo łączenie funkcji radnej i jednocześnie pracy w miejskich strukturach wydaje się nieetyczne. Ale jeszcze większy niesmak pozostawia sam proces zatrudnienia.

Z informacji upublicznionej przez Szymona Osowskiego wnika, że radna Wiktoria Rogaczewska została zatrudniona na stanowisku młodszego specjalisty ds. inwestycji. Została zatrudniona, pomimo, że ZWiK konkursu na to stanowisko nie ogłaszał i nigdzie nie ogłaszał informacji o naborze.

 

Skandal z zatrudnieniem radnej KO. Wiktoria Rogaczewska zarabia krocie

 

Dzięki ujawnieniu przez Szymona Osowskiego z Watchdog Polska tej sytuacji, rozpisały się media w całym regionie o procesie zatrudnienia. Niektórzy dziennikarze, zwłaszcza sympatyzujący z obecną opcją polityczną, próbowali nawet przemycać argumenty obronne: bo przecież radna jest taka zaangażowana. Być może i jest – nikt tego nie kwestionuje, ja także się tego nie podejmę. Ale nie w tym rzecz.

Problem tak naprawdę polega na tym, że osoba, która pełniąc mandat radnego, jest nijako zobligowana do kontroli władzy. Obejmuje to między innymi kontrolę (w tym wypadku) miejskich spółek, a zatem… Wiktora Rogaczewska ma obowiązek kontrolować swojego pracodawcę. Jakby tego było mało, ów pracodawca teraz nie może jej nawet zwolnić, ponieważ bez zgody rady miejskiej jest to niezgodne z prawem – a w radzie miasta przecież KO ma większość i na takie zwolnienie raczej nie pozwoli.

Świetnie to obrazuje post facebookowego profilu „Szczecin w centrum uwagi”, którego admin radną pyta wprost, czy będzie nadal i radną, i pracownikiem spółki, którą powinna kontrolować.

– Zgadza się. Na razie pracuję na niskim, szeregowym stanowisku nie dostrzegam konfliktu interesów. Nie wydaję decyzji administracyjnych, nie mam przełożenia na funkcjonowanie firmy ani na pracowników. Jeśli jakiś zgrzyt zauważę, to na pewno rozejrzę się za inną pracą. Ważna jest dla mnie niezależność w podejmowaniu decyzji – odpowiada radna.

A zatem:

– Pani radna sama zdecyduje kiedy będzie konflikt interesów – uśmiecha się na tę okoliczność admin facebookowej strony.

 

 

Trochę to i zabawne, trochę i straszne. Hipokryzja polityków podważa zaufanie obywateli do klasy politycznej jako całości. Wyborcy, którzy czują się oszukani przez polityków, stają się bardziej cyniczni i zniechęceni do udziału w życiu politycznym, co prowadzi do spadku frekwencji wyborczej i osłabienia demokracji. Ludzie zaczynają wierzyć, że „wszyscy politycy są tacy sami” i że nie ma sensu angażować się w proces demokratyczny, co w efekcie prowadzi do jeszcze większego oddalenia się społeczeństwa od władzy.

Jak jest w tym wypadku? Obawiam się, że radna sporo się dziś naczytała publikacji o sobie i o swoim angażu w miejskiej spółce. Przerażające jest to, że niczego z tego nie zrozumiała. To nie tylko konflikt interesów. To przede wszystkim przeniesienie nieetycznych zachowań do swojego życia, pomimo, że jeszcze nie tak dawno krytykowało się za to samo swoich politycznych konkurentów. Może zabrzmi to brutalnie, ale wygląda to nieco jak słynny „Folwark zwierzęcy”. Koryto jest to samo, zmieniają się tylko jego użytkownicy. A za to wszystko i tak finalnie płaci podatnik. Frustrujące.

Powiązane artykuły

Felietony 

Ale lipa

Do tej pory chyba najsławniejszą polską lipą była ta rosnąca w Czarnolesie,...

Felietony 

Sezon na pluszowe dynie

Dobrze się ma przemysł dekoracyjny. A my chyba sami już nie wiemy...

AktualnościFelietony Kultura

„Polita”, czyli przez życie Poli Negri w formie musicalu [RECENZJA]

Mówi się, że Janusz Józefowicz jest perfekcjonistą jedynym w swoim rodzaju, a...

teatr letni
AktualnościFelietony 

Teatr Letni, czyli szczeciński amfiteatr, w którym powoli kończy się sezon

Z cyklu widziane z góry, dziś perspektywa na Teatr Letni, czyli szczeciński...

WP Twitter Auto Publish Powered By : XYZScripts.com