Czy wciąż aktualnych Mistrzów Polski stać na obronę tytułu? Szczecińscy kibice wciąż wierzą w Kinga i ruszają do Sopotu, by dopingować Wilków w ostatnim meczu sezonu. Dziś o rozstrzygnięciu finałowej rywalizacji z Treflem mogą zaważyć nie tyle umiejętności, co mentalność – obie drużyny zagrają pod ogromną presją.
King prowadził w finałowej serii 3:1 i wydawało się, że ma rywalizację pod kontrolą, fani szczecińskiego basketu już dwukrotnie przygotowywali się do fety. Potem przyszły dwie porażki i trudno nawet wskazać, który mecz był gorszy w wykonaniu Kinga – ostatnia porażka, w szóstym meczu różnicą aż 21 punktów, była ogromnym rozczarowaniem.
Stawka dzisiejszego, ostatniego meczu finału jest ogromna. Zwycięzca bierze wszystko i zdobywa tytuł Mistrza Polski. Trefl w imponującym stylu wygrał dwa ostatnie mecze i jest na fali, to na pewno pomogło zbudować się mentalnie przed ostatnia potyczką. Niemniej presja będzie dziś ogromna, kibice Sopotu liczą na wygraną, Trefl będzie miał za sobą liczną publiczność, ale i świadomość, że jeśli dziś nie wygra, to fani sopockiego basketu będą rozgoryczeni.
King był pewny swego. Doskonale zaczął serię finałową i miał ją pod kontrolą. Brakowało jednej wgranej, a zespół był dobrze nastawiony do kolejnych spotkań. Czy Kinga zgubiła zbytnia pewność siebie? To możliwe – przy stanie 3:1 nikt już nie dawał Treflowi szans na „powrót” do finału. I wtedy przyszły dwie sromotne porażki, które doprowadziły do siódmego meczu. Na Wilkach ciąży duża presja, bo utrata mistrzowskiego tytułu będzie dużym rozczarowaniem.
Dwóch znakomitych trenerów, świetni zawodnicy po obu stronach parkietu – trudno ocenić, która z drużyn będzie miała dziś przewagę. Obie stać na wygraną, w szeregi obu może wkraść się krysys. Zadecyduje dyspozycja dnia i mentalność. Zwycięży ta drużyna, która wygra z presją i przełoży to na skuteczność na parkiecie.