Home Aktualności „Napój miłosny” w najbliższy weekend na deskach szczecińskiej opery
AktualnościKultura

„Napój miłosny” w najbliższy weekend na deskach szczecińskiej opery

236

Jedna z najczęściej wystawianych oper komicznych – „Napój miłosny” Gaetana Donizettiego na scenie szczecińskiej opery. Dwa przedstawienia tego arcydzieła włoskiej opery pod dyrekcją Jerzego Wołosiuka można będzie zobaczyć w najbliższy weekend. To jedna z najpopularniejszych oper komicznych skrząca się dowcipem, wirtuozowskimi ariami i pełnym werwy finałem.

 

Któż nie marzył (choćby tylko raz!) o posiadaniu cudownego napoju, który potrafiłby zwrócić ku niemu serce ukochanej osoby, dotąd niezbyt czułej i otwartej na miłosne wyznania i oświadczyny? A co, jeśli taki eliksir ma w swojej ofercie wędrowny szarlatan, który nabiera w ten sposób naiwnych i zakochanych?

To punkt wyjścia do prawdziwego dramatu sercowego – albo też świetnej komedii, pełnej śmiesznych sytuacji i zabawnych nieporozumień. I tak właśnie myślał Gaetano Donizetti, komponując muzykę do jednej z najbardziej uroczych oper komicznych, czyli Napoju miłosnego. Opowieść o pechowym Nemorinie, pięknej Adinie i sprytnym Dulcamarze na pewno nie zawiedzie żadnego słuchacza! Szczecińska inscenizacja przenosi widzów do lat 30. XX wieku na sielską włoską prowincję. Na scenie klimatyczna scenografia, kostiumy i pojazdy z epoki.

– „Napój miłosny” to bardzo ciekawa opera. Będąc operą komiczną ucieka z granic opery buffa do stylu opery romantycznej – mówi Jitka Stokalska, reżyser spektaklu. – Jest czymś pomiędzy Rossinim a Verdim – tak piszą muzykolodzy. W inscenizacji starałam się pokazać kontrast: są sceny komiczne, ale i poetyckie, nawet dramatyczne. Bo główny bohater, Nemorino, oświadcza, że jeśli go Adina nie pokocha, to jest w stanie pójść do wojska i umrzeć z miłości do niej. Wraz ze scenografem zbudowałam operę właśnie na tych kontrastach. Przesunęliśmy historię do lat 30. na włoskiej wsi. Scenografia jest jednak pewną przestrzenią filozoficzną z podestem i jabłkami – symbolem miłości – na środku. I w tej przestrzeni pojawia się Dulcamara, który sporządza eliksir miłości, który nie tylko jest eliksirem miłości, ale potrafi wyleczyć różne choroby, zlikwidować kobiecie zmarszczki… I tak rozgrywa się historia cudownego napoju, który Dulcamara chce za wszelką cenę sprzedać. Przypomina mi to obecne reklamy na różne specyfiki, które „czynią cuda” i wielu Dulcamarów robiących wszystko, by nam „wetknąć”, co tylko mogą. Ten spektakl powinien i rozbawić, i wnieść trochę refleksji do naszego życia. Mam nadzieję, że tak będzie – dodaje.

Operę na deskach opery w Szczecinie będzie można obejrzeć 21 września o godzinie 19:00 oraz 22 września o 18:00.

Powiązane artykuły

kochamy książki 2025
Kultura

Kochamy Książki 2025. Spotkanie z literaturą w Willi Lentza

Już 14 lutego Willa Lentza ponownie zamieni się w prawdziwy raj dla...

już po raz siódmy willa przy al. wojska polskiego 95 została wystawiona przez miasto na sprzedaż. jest ona jednym z najstarszych budynków na łęknie, a kryje w sobie bardzo ciekawą i niebanalną historię. ogłoszony przez prezydenta piotra krzystka przetarg dotyczy nieruchomości gruntowej zabudowanej będącej własnością gminy miasto szczecin, stanowiącej działkę nr 126/2 z obrębu ewid. 1021 o powierzchni 2290 m kw. zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego willa jest przeznaczona na usługi, a ze względu na jej charakterystyczny wygląd stanowi idealne miejsce do urządzenia tam restauracji, pensjonatu bądź hotelu. urzędnicy oceniają stan budowli jako dobry, dzięki czemu nie wymaga dużych nakładów finansowych na przystosowanie, w odróżnieniu od innych zabytków. cenę wywoławczą ustalono na 4,2 mln zł, a od tej kwoty trzeba też odliczyć bonifikatę w wysokości 5 proc. potencjalny właściciel będzie musiał wnieść wadium wynoszące 420 tys. zł. przetarg odbędzie się w trybie ustnym 16 kwietnia o godz. 11:00 w siedzibie urzędu miasta przy pl. armii krajowej 1, w sali obrad rady miasta. w tych murach kryje się bogata historia willa przy al. wojska polskiego 95 została zbudowana w latach 1875-1876 dla kupca i rentiera w. flüggego. od początku odróżnia się od pozostałych budynków tego typu w swojej okolicy za sprawą jej utrzymania w stylu angielskich posiadłości wiejskich, a uroku dodają jej gotyckie wieżyczki – stąd potoczna nazwa „angielski zamek”. w okresie niemieckim wielokrotnie przechodziła z rąk do rąk, jednak na szczególną uwagę zasługuje fakt, że w 1935 roku stała się siedzibą jednego z oddziałów ss. - mieszkali tutaj do czasów ii wojny światowej kapitan marynarki w. lauter, współwłaściciel firmy werner und reinhardt i kupiec paul schegel. to właśnie on przyczynił się do zapisania na kartach historii najczarniejszego rozdziału związanego z willą. wynajął ją bowiem oddziałom ss, które miały tu swoją siedzibę aż do końca ii wojny światowej – czytamy na stronie urzędu marszałkowskiego województwa zachodniopomorskiego. wyjątkowa willa przy alei wojska polskiego znów jest na sprzedaż
Aktualności

Wyjątkowa willa przy alei Wojska Polskiego znów jest na sprzedaż

Już po raz siódmy willa przy al. Wojska Polskiego 95 została wystawiona...

bezpieczny weekend na drogach? nie do końca – pijani kierowcy i setki wykroczeń
Aktualności

Bezpieczny weekend na drogach? Nie do końca – pijani kierowcy i setki wykroczeń

Miniony weekend na drogach upłynął bez poważniejszych wypadków, co można uznać za...

jej historia chwyta za serce. wega odnalazła się dzięki pracownikom zditm
Aktualności

Jej historia chwyta za serce. Wega odnalazła się dzięki pracownikom ZDiTM

Pracownicy ZDiTM codziennie podczas swoich obowiązków służbowych pokonują ulice naszego miasta. Prowadzą...