Samochodów elektrycznych jest coraz więcej, tymczasem wielu zarządców nieruchomości wprowadza zakazy parkowania dla tych pojazdów w garażach. Argumentuje się, że chodzi o ograniczenie ewentualnych problemów związanych z ładowaniem oraz zagęszczeniem ruchu w miejscach publicznych, a także groźbą pożaru – wciąż powszechny jest mit, że elektryki palą się „na potęgę”.
Samochody elektryczne stają się coraz bardziej popularne a ich liczba na drogach dynamicznie rośnie – to niezaprzeczalny fakt. Zgodnie z danymi polskiego stowarzyszenia paliw alternatywnych w listopadzie mieliśmy zarejestrowane 94 572 pojazdy samochodowe z napędem elektrycznym (www.pspa.com.pl). Wprowadzanie zakazu parkowania w garażach dla aut z napędem elektrycznym wydaje się być krokiem wbrew polityce zwiększania floty aut nisko i bezemisyjnych, utrudniającym właścicielom tych pojazdów korzystanie z infrastruktury. Zakazy wprowadzane przez zarządców nieruchomości często oparte są o argumenty mówiące, że pojazdy elektryczne często wywołują pożary. Tymczasem statystyki mówią wręcz co innego.
W 2022 roku polska straż pożarna odnotowała 7 pożarów samochodów elektrycznych w całym kraju (w tym 2 podpalenia) i 8333 pożarów samochodów spalinowych. W 2020 i 2021, czyli poprzednich dwóch latach spaliły się po 2 auta elektryczne (w tym jeden pożar to podpalenie). Pozostałe pożary liczone w tysiącach, to pożary aut spalinowych. Zgodnie ze statystykami dla aut elektrycznych ze Szwecji głównym powodem pożarów aut elektrycznych (obok podpaleń) są uszkodzenia mechaniczne baterii związane np. z kolizją pojazdu lub uderzeniem podwoziem pojazdu w przeszkodę. Skąd zatem ta wszechobecna opinia, że elektromobilność jest niebezpieczna, a samochody z napędem elektrycznym „palą się na potęgę”?
– Słyszymy często, że elektryki są niebezpieczne i się palą oraz że nie sposób ich ugasić. To mit przekazywany z ust do ust, bez sprawdzenia wiarygodności tej tezy. Zdecydowanie częściej płoną pojazdy spalinowe, nawet w ujęciu statystycznym czyli przeliczeniu na np. 1000 zarejestrowanych pojazdów tego typu. Natomiast wprowadzenie zakazu wjazdu elektrykiem do garażu niekiedy tworzy barierę dla chętnych do zakupu aut bezemisyjnych, co może zniechęcać do inwestycji w ekologiczne rozwiązania. Takie ograniczanie dostępu może wpłynąć na rozwój rynku pojazdów z napędem alternatywnym – mówi ekspert, Marcin Hołub z mPower, firmy, która specjalizuje się w budowie napędów bezemisyjnych. – Deweloperzy raczej powinni rozważać inwestycje związaną z przygotowaniem infrastruktury ładowania, jednocześnie zachęcając do korzystania z pojazdów przyjaznych środowisku, a nie do budowania i wprowadzania zakazów – tłumaczy. Swoją drogą ustawa o elektromobilności kiedyś nakładała taki obowiązek na nowe inwestycje budowlane.
Jednym z kluczowych aspektów poosiadania auta elektrycznego jest potrzeba jego ładowania. Brak odpowiedniej infrastruktury w garażu i zakaz parkowania w garażach może skutkować koniecznością szukania alternatywnych miejsc do ładowania, to z kolei może prowadzić do wzrostu zatłoczenia parkingów publicznych i ulic. To zjawisko jest szczególnie istotne w miastach, również w Szczecinie, gdzie miejsce do parkowania jest już na wagę złota.
– Lepszym rozwiązaniem jest inwestycja w rozwój odpowiedniej infrastruktury oraz edukacja dotycząca korzyści wynikających z pojazdów elektrycznych, a nie wprowadzanie zakazów – komentuje Marcin Hołub.
W podobnym tonie wypowiada się mł. bryg. dr Tomasz Kubiak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej. Jak twierdzi, współcześnie zarządcy nieruchomości a także deweloperzy, mają mnóstwo technologii, które pozwalają za zwiększenie bezpieczeństwa przeciwpożarowego.
– To wszelkiego rodzaju czujki ostrzegawcze, można także stosować wydzielanie miejsc dla pojazdów elektrycznych za pomocą specjalistycznych kurtyn. Natomiast dlaczego właściciele i zarządcy nieruchomości tego nie stosują, a zamieniają to na zakazy? Nie wiem. Trzeba byłoby pytać ich o motywację dla takich decyzji – komentuje.
Zaznacza, że straż pożarna współpracuje z producentami samochodów, również w zakresie zabezpieczeń przeciwpożarowych oraz sposobów ewentualnego gaszenia takich aut. Służby są przygotowane na zmiany, do jakich dochodzi w świecie motoryzacji.
– Kiedyś takie zakazy wprowadzano wobec samochodów z LPG, nawet w garażach w centrach handlowych, tymczasem chodząc po parkingu niekiedy nawet czuć ten gaz – przypomina Tomasz Kubiak.
Wskazuje przy okazji, że są w Szczecinie zarządcy, którzy z myślą o samochodach z LPG zamontowali specjalne czujki w garażowcach i podłączyli je do systemu ppoż, dzięki czemu można było uniknąć ograniczeń i zakazów. Z elektrykami może być tak samo.