Kiedy Diane Keaton zdejmuje partnerowi majtki w filmie, widzowie biją brawo. Kiedy Beata Kozidrak zatańczy na scenie w seksownym stroju – słyszy, że to niestosowne. Dlaczego popkultura i społeczne oczekiwania tak różnie traktują dojrzałe kobiety?
Kobiety żyją dłużej, chociaż to. Tylko, że istnieje dla nich większe ryzyko, odejścia partnera do lepszego świata. Zostaną same, a kawalerów jakby w późnym przedziale wiekowym mniej niż panien. Co z tego, że kobiety mogą być długowieczne, kiedy kompletnie nie akceptuje się seksualności seniorek.
Jakiś czas temu, 65-letnią wówczas Hellen Mirren okrzyknięto Najlepszym Ciałem 2011 roku, przed Jennifer Lopez, Beyoncé czy Kelly Brook, które w 2011 roku miały średnio po trzydzieści, góra czterdzieści lat.
„Uważam, że nadal jestem piękna. Tylko, że kultura masowa zabiła kategorie piękna dla kobiet w moim wieku” – powiedziała z tym swoim ikonicznym spokojem Hellen dziennikarzowi New York Magazine. Popkultura zabiła kategorie piękna dla kobiet w pewnym wieku i wyklucza możliwości bycia sexy.
I znowu, zanim do ludzi dotrze, że tak jak kolor skóry, religia, orientacja seksualna czy wiek, nie mają kompletnego znaczenia w stopniowaniu wartości człowieka, minie kolejne stulecie.
Diane Keaton i Susane Sarandon występują w filmach, gdzie grają matki i babki, a jednocześnie prowadzą całkiem żwawe życie seksualne. Bycie seniorką rodu jest tu zaledwie opisem pozycji w rodzinie, a nie funkcją główną. Keaton i Sarandon mają pierwszoplanowe role w romansidłach i grają sceny łóżkowe! A nawet stołowe. Precyzyjniej: Susane, baraszkując zdejmuje majtki na wyspie kuchennej, a Diane doprowadza w łóżku partnera do zawału. Ha!
A Tina Turner? Jej sexy kreacje sceniczne i nogi odsłonięte aż do szyi, podczas występów na trasie zagranej po sześćdziesiątce?
A Madonna, która nie daje się strącić w przepaść, odziewa się jak lubi i wybiera coraz młodszych partnerów? Jak jakiś facet.
Tymczasem nasza swojska Beata Kozidrak, ledwie zakręci biodrem go-go, zostaje uznana za: nieodpowiednio ubraną w seksowny strój, wyzywającą, wulgarną, niesmaczną i niestosowną. Taka stara, a się tak wije.
Cóż. Na koncert z pamiętnym tańcem pani Beaty przyszły tłumy i będzie się o nim mówiło jeszcze długo. Ci, którzy się teraz z oburzenia wiją, przestaną się w końcu wić. Niech oszczędzają siły. Lata lecą, poczekajcie na Nicki Minaj, Miley Cyrus i Lady Gagę, aż się nieco zestarzeją. Coś mi się zdaje, że te „starsze panie” nie będą się przejmowały opinią reszty. A to początek zmian.
Spektakl „Hrabiny przodem”, który w przewrotny i autoironiczny sposób porusza podobne tematy, można oglądać na scenie Teatru Polskiego w Szczecinie. Z kolei książkę Anny Ołów-Wachowicz z felietonami kupić można w księgarniach stacjonarnych i internetowych.












