Home Felietony  Most Kłodny. Naprawdę? Litości!
Felietony 

Most Kłodny. Naprawdę? Litości!

243
most kłodny. naprawdę? litości!

W Szczecinie powstanie nowy most. A imię jego (miejmy nadzieję, że tylko chwilowo) brzmi „Kłodny”. Ludzie, nie było lepszej nazwy? Oczywiście z jej powodu nie wybuchną w mieście jakieś masowe protesty, czy zamieszki, ale jest jeszcze czas na naprawienie tego błędu.

Samorząd Szczecina zdecydował o ogłoszeniu przetargu na budowę mostu Kłodnego. To będzie jedna z największych inwestycji w powojennych dziejach Szczecina, która zmieni krajobraz oraz komunikację z i na Łasztowni. Czas na oferty – do marca 2026 roku. Budowa ma zostać zrealizowana w ciągu 36 miesięcy od podpisania umowy z wybranym wykonawcą. Super, miasto zmienia się na lepsze wbrew opiniom malkontentów, defetystów, czarnowidzów, zawistników, marud różnego rodzaju i sabotażystów.

Przetarg na budowę mostu został ogłoszony. No to może nie ma co czekać i powinien też zostać ogłoszony konkurs na nazwę nowej przeprawy przez Odrę. Bo „Kłodny” jakoś tak zgrzyta w uszach i ustach. Niewiele osób wie skąd pochodzi ta nazwa i co oznacza. Nie pomagają nawet wyjaśnienia co światlejszych lokalnych umysłów np. na forach internetowych i Facebooku (według tłumaczenia jednego z lokalnych polityków: „Kłodny od „kłoda”, jakaś forma nawiązania do niemieckiego Baumbrücke jak Most Długi do Lange Brücke”). Ale jak to zwykle w narodzie bywa wielu źle usłyszy, coś przekręci i dziwne informacje idą w miasto. Dowodem na poparcie tej tezy niech będzie np. telefoniczna rozmowa w jednym ze szczecińskich tramwajów pewnej starszej pani. Posiadaczka „komórki” tak się wydzierała, że wszyscy pasażerowie dowiedzieli się, chcąc nie chcąc, m.in. w jakiej kondycji jest zdrowie jej oraz najbliższej rodziny, stan finansów, osobisty pogląd na politykę krajową i zagraniczną, poziom umysłowy kilku polityków, a także jak nazywa się nowy most w Szczecinie. Cytat (z  pamięci): „Jak można było tak nazwać most? Jak to jak? PŁODNY! Nie, nie Głodny. Nie, nie Godny, nie Modny i nie Wodny, tylko Płodny! Od płodzenia… Jakiś ginekolog to wymyślił, czy co?!”.

To jednostkowy przykład. Ale przecież nie musi być odosobniony. Może jest więc w lokalnym narodzie potrzeba nadania nowemu mostowi jakiejś innej, oryginalniejszej, ciekawszej, chwalebniejszej, sympatyczniejszej, swojskiej nazwy? Jakiej? Wszyscy w tym roku ekscytują się tysiącleciem koronacją króla Bolesława Chrobrego? To może most Chrobrego? Ale z drugiej strony tak blisko są Wały Chrobrego, więc to już byłaby chyba zbytnia eksploatacja tego władcy. To może innego Bolesława – Krzywoustego. Ma on pewne związki ze Szczecinem oraz Pomorzem Zachodnim, a poza tym lokalni tzw. prawdziwi Polacy byliby chyba usatysfakcjonowani. Bo prawdopodobnie każda inna nazwa, bez podtekstu patriotycznego, nie byłaby przez nich mile widziana.

Nawet nie ma co głośno proponować np. jakieś obco brzmiące nazwisko. Pamiętamy przecież awanturę sprzed kilku lat o propozycję nazwania mostu na Wyspę Grodzką imieniem szczecińskiego malarza sprzed wieków Ludwika Mosta. Fajna gra słów. Ale nie odpowiadała ona niektórym politykom w mieście, bo to był przecież Niemiec. Dla nich, to o jeden most (albo Most) za daleko. Świętych chyba też nie ma co do tego mieszać, choć pewnie hierarchowie kościelni mogliby sypać propozycjami jak z rękawa, sutanny. To może np. most Osadników? To przecież oni odbudowywali i budowali nowy Szczecin. Jest most Pionierów, ale to nie to samo. Pionier, tym starszym osobnikom, kojarzy się chyba niezbyt fajnie z członkiem pewnej organizacji młodzieżowej zza wschodniej granicy. A Osadnicy są na tyle pojemni, że chyba pasowaliby wszystkim.

Nie pasuje? To może nazwiskiem jakiegoś znaczącego szczecinianina? Tylko którego? Rozpali się prawdziwe lokalne piekiełko. Bo „znaczący” można różnie rozumieć i niekoniecznie uda się znaleźć kandydaturę, która będzie wszystkim odpowiadać. Poza tym tych znacznych lokalsów, którzy nie zostali uhonorowani jakąś ulicą lub uliczką, skwerem, placykiem czy pamiątkową tablicą jest coraz mniej. No to może tak ogólnie: „most Szczecinian”. Banalne. To może jakiegoś sławnego Polaka np. Mikołaja Kopernika. Bo ten most, to w Szczecinie naprawdę kosmiczna inwestycja. Jej znaczącym i charakterystycznym elementem ma być potężny pylon. Znając nasze swojskie poczucie humoru szybko zostanie ochrzczony na most Pytona. A może most Wędkarzy? Pełno ich na nabrzeżach Odry, w słońcu i deszczu, w święta kościelne i państwowe, w dzień i w nocy. Może warto uhonorować ich trud, poświęcenie i czas poświęcony na moczenie kija w brudnej wodzie? 

No to może most Paprykarzy? Jego nazwa będzie więc rozpoznawalna nawet na końcu świata, bo wszyscy wiedzą o co i o kogo chodzi. Tak nas, szczecinian, od lat nazywają i pewnie nazywać będą wszędzie i na wieki wieków, amen.

Powiązane artykuły

barierka in red
Felietony 

Barierka in red

Wszyscy wiemy, nie od dziś i nie od wczoraj, że kolor czerwony...

pierwszy krok w chmurach
Felietony 

Pierwszy krok w chmurach

Tytuł, oczywiście pożyczony od klasyka, nie ma nic wspólnego z tym, o...

marszałek geblewicz
Felietony Polityka

Polityka w wersji „like”. Gdy kampania trwa bez przerwy

Marszałek Olgierd Geblewicz pochwalił się ostatnio w mediach społecznościowych: „W ubiegłym tygodniu...

gdyby szczecin nie runął w gruzach...
Felietony 

Gdyby Szczecin nie runął w gruzach…

Bartłomiej Hauka Smoliński z grupy „Szczecin znany i historyczny” wrzucił pytanie, które...