Już niebawem do codziennej pracy przystąpią nowi motorniczowie i tym samym uda się zażegnać część problemów związanych z komunikacją miejską. My rozmawiamy z Nikolą Gawrońską o tym, jak wygląda kurs i czy egzamin teoretyczny jest trudny.
Na czym polega kurs teoretyczny?
– Teoretyczna cześć kursu na pozwolenie do kierowania tramwajem to dziesięciodniowe zajęcia, odbywające się na ul. Klonowica od poniedziałku do piątku. W tej części kursu przyszły motorniczy powinien zaznajomić się z wiedzą na temat tramwajów i infrastruktury tramwajowej oraz zachowania w ruchu drogowym podczas prowadzenia tramwaju. Zajęcia prowadzone są w większości przez pracowników Tramwajów Szczecińskich. Są to m.in. motorniczowie, instruktorzy czy mistrzowie. Materiał jest bardzo obszerny, ponieważ zahacza o wiele tematów technicznych dosyć szczegółowo. Mnie osobiście najbardziej zaciekawił temat budowy sieci trakcyjnej, dogłębnego poznawania jej „składu”, ogółem elektryka nie była opowiadana ogólnikowo, jednak mimo rozległości tej dziedziny bardzo mnie to zaciekawiło, ponieważ już wcześniej wiele czytałam i rozmawiałam na temat sieci, dzięki czemu miałam możliwość samodzielnego pisania artykułów na jej temat.
Kto prowadzi te zajęcia i czy na ich podstawie można już wyciągać pierwsze wnioski – typu: ja się do tego nadaję lub nie?
– Dla każdego coś dobrego. Kursanci to nie są same osoby znające temat tramwaju od podstaw. Tu przychodzą naprawdę różni ludzie, z zupełnie różnych środowisk. Owszem, znajdują się ludzie, którzy liznęli gdzieś nieco wiedzy tramwajowej co ich przyciągnęło do przyjścia na kurs, takim osobom jest łatwiej. Jednak TRAMWAJ tłumaczony jest od zera, by każdy mógł wiedzieć za pulpitem jakiego wagonu przyjdzie mu usiąść po zakończeniu teorii, a następnie po egzaminie państwowym. Od nazewnictwa taboru, przez budowę wagonów gdzie omawiane są poszczególne części wozu, ich funkcje, ewentualne usterki i jak w sytuacjach takiej usterki mamy sobie poradzić, co oczywiście później jest znacznie bardziej szczegółowo pokazywane i tłumaczone na zajęciach praktycznych. Wiele osób decydujących się na zostanie motorniczym wcale nie posiada prawa jazdy kat. B i mimo tego, że przyjęło się, że może być im ciężej w pojęciu zasad ruchu drogowego, to jednak nie do końca. Na zajęciach z zasad ruchu drogowego uczymy się konkretnych zjawisk i sytuacji, których nie spotkają kierowcy, ale my, kierujących tramwajami. Mając świeżą głowę łatwiej jest nam chłonąc nowe informacje, dlatego nie powinniśmy zrażać się tym, że nie mamy „prawka”.
Jak wygląda egzamin teoretyczny dla przyszłego motorniczego?
– Podczas teorii niektórzy decydują się zrezygnować z dalszego uczestnictwa w kursie. Akurat w naszej grupie nie było takiego przypadku, jednakże zdarzały się w poprzednich kursach. Tak jak kiedyś powiedziałam, nie każdy jest stworzony do prowadzenia 38-metrowego składu poruszającego się na czterech wózkach napędowych, tak samo nie każdy jest zdolny do chłonięcia technicznych zagadnień z zakresu prawa, elektryki czy mechaniki pojazdów szynowych. To trzeba lubić lub się przekonać, poczuć tą ciekawość, motywację do dalszego działania i nauki
Temat zasad ruchu drogowego oraz budowy tramwaju jest wałkowany non stop. Codziennie. Dlaczego? Egzamin wewnętrzny teoretyczny, który jest zwieńczeniem naszych zajęć składa się z 32 pytań z maksymalną liczbą punktów 74, na którym pojawiają się głównie pytania z zasad ruchu, budowy tramwaju, oraz pierwszej pomocy. To jakie pytania nam się wylosują to loteria. Egzamin robimy pod presją czasu co trochę może wzbudzać stres, a u niektórych dodatkową motywację do skupienia, zależy od człowieka.
Co Cię najbardziej zaskoczyło na tej części kursu?
– Na teorii zaskoczyło mnie to, że wiele tematów jest powielanych do bólu, niemalże do znudzenia, tak, aby utrwalić w naszych głowach konkretne odpowiedzi na pytania dot. zachowań na drodze. Tak aby każdy na pewno zrozumiał, o czym jest mowa na zajęciach i zapamiętał ich treść.