Szczecinianie komentują śnięte ryby na Jeziorku Słonecznym. To prawdopodobnie przyducha wywołana upałami. Ale gdyby o jeziorko Słoneczne zadbać, ryzyko wymierania ryb można zminimalizować. Ten akwen umiera na naszych oczach, a poza kampanijnymi sloganami, niewiele widać działań w zakresie ratunku dla jeziorka.
Po ubiegłorocznym skażeniu, ryb w Jeziorku Słonecznym było niewiele. Zdegradowany akwen nie ma jak powrócić do życia, bo nikt się nim nie chce zająć. Niedawno pisaliśmy o tym, że prokuratura nie doszukała się znamion czynu zabronionego i umorzyła śledztwo w sprawie zanieczyszczenia akwenu w ubiegłym roku. Jakby tego było mało, trwa spór kompetencyjny o to, kto powinien badać jakość wody w jeziorku. Według Wód Polskich organem kompetentnym do tego jest Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Według WIOŚ, powinny to robić Wody Polskie. Finalnie jakości wody w Jeziorku Słonecznym nie bada nikt. I zaledwie kilka dni temu zapowiadaliśmy: jeśli się to nie zmieni, będą się pojawiały kolejne problemy. Długo nie czekaliśmy… dziś na tafli jeziorka można zauważyć mnóstwo śniętych ryb.
O jeziorku już zapomniano. Aż się prosi o kolejną katastrofę
Koalicja Obywatelska może…
Radny Miejski, Stanisław Kaup w komentarzu w social mediach poinformował, że nie ma możliwości stwierdzić, czy akwen został zanieczyszczony. Śnięte ryby także nie zostaną zebrane, ponieważ Wody Polskie nie mają odpowiedniego sprzętu do zwodowania… zatem ryby w tym upale nadal będą pływać i się rozkładać.
Zaskakująco brzmi też informacja: „Należy również rozważyć oddanie śniętych ryb do badań przez Inspektorat Weterynarii w Szczecinie” – dlaczego rozważyć, a tego nie zrobić?
O ile czas rządów PiS był trudny w zakresie współpracy, o tyle Koalicja Obywatelska „może wszystko” – ma rząd, ma ministrów ze Szczecina, Wody Polskie także w zarządzie mają osoby powiązane politycznie z KO. Dlaczego zatem jeziorko, jak było, tak jest zaniedbane? Jeszcze przed wyborami i obecny poseł Patryk Jaskulski, i radny miejski Stanisław Kaup często wypowiadali się w kampanii o jeziorku.
– To nie tyle jeziorko, ile zbiornik mający zadania retencyjne – tłumaczy Stanisław Kaup. – Kilka dni temu miałem spotkanie w Wodach Polskich. Nie ma możliwości, by jeziorko oddać w zarządzanie miastu Szczecin. Niebawem naotmiast zostanie zawarte porozumienie pomiędzy Wodami Polskimi i gminami Szczecin, Kołbaskowo oraz Dobra. Będzie ono dotyczyło uporządkowania rzeki Bukowej, która wpływa do jeziorka. Na ten moment około 140 podmiotów odprowadza ścieki do tej rzeki, to wszystko spływa do jeziorka – dodaje.
Poza podmiotami, którym wydano pozwolenia wodno-prawne i które zgodnie z prawem spuszczają ścieki i wody deszczowe do Bukowej, są też działkowcy, którzy nierzadko robią to bez żadnych zgód administracyjnych. Jak się dowiadujemy, w Wodach Polskich nikt tych wylotów nie chce „zatykać”, bo to spotkałoby się z oburzeniem ze strony tychże działkowców.
– Mamy deklarację ze strony Wód Polskich, że przeznaczą środki na przygotowanie projektu rewitalizacji jeziorka, w najbliższym czasie mają zostać też wykonane koszenia i odmulanie zbiornika – mówi Stanisław Kaup. – Są natomiast obawy, że koagulant, którym ratowano jeziorko w czasie ubiegłorocznego skażenia, zalega na dnie i może być niebezpieczny dla środowiska – dodaje.
Kiedy można liczyć na poprawę sytuacji? Nieprędko.
– Minimum 10 lat może zająć proces rewitalizacji tego zbiornika – mówi Stanisław Kaup.
Radny miejski zapowiada również, że przy współpracy z Wodami Polskimi padła deklaracja odbudowy infrastruktury turystycznej – mostka nad jeziorem i tarasu widokowego.
