Czy Aleja Wojska Polskiego potrzebuje menedżerki? Czy mieszkańcy miasta na nowo pokochają to miejsce, które po rewitalizacji wypełnione jest zielenią? Menedżerką Alei została Dorota Kowalewska – ogłosił to prezydent Szczecina Piotr Krzystek, podczas oficjalnego otwarcia jednej z najważniejszych ulic miasta.
Jaka będzie Twoja rola?
– Przede wszystkim usprawnianie komunikacji z osobami, które prowadzą swoje biznesy, swoją działalność gospodarczą w Alei Wojska Polskiego.
Rozumiem, że to działa w dwie strony. Czyli jeżeli któryś z przedsiębiorców działających gdzieś tutaj przy Alei będzie miał jakiś problem, to może się do Ciebie zgłosić i liczyć na wsparcie.
– Taka jest moja rola. Poza tym, moim zadaniem jest wsłuchiwanie się w głosy mieszkańców. To oni są codziennymi użytkownikami wprowadzonych zmian.
Nie będzie łatwo wsłuchać się w głosy mieszkańców, tym bardziej, że są to różne głosy.
– Każda ulica ma to do siebie, że jest różnie użytkowana i różnie postrzegana. I każdy ma swoją perspektywę. Zawsze warto słuchać tego, co widzą i wiedzą mieszkańcy, to pomaga w realizacji wspólnych przedsięwzięć. Mam nadzieję, że uda się wykorzystać energię Alei, nieco przygaszoną na czas remontu.
Dzisiejsza Aleja Wojska Polskiego to przykład modernizacji, która wprowadza dużo zieleni do centrum miasta. I wszystko wskazuje na to, że będzie jej jeszcze więcej.
– Ta zieleń po prostu wybuchnie, dajmy jej tylko trochę czasu. Bez wątpienia to nie była łatwa przebudowa. Już etap planowania wzbudzał wiele kontrowersji, ale jednocześnie sam proces przebudowy pokazał, jak zmieniały się w czasie priorytety rozwojowe i jak bardzo atrakcyjna staje się zieleń miejska.
Właśnie… wzbudza kontrowersje… Są oczywiście tacy, którzy cały czas, mimo że jest tak dużo zieleni, narzekają, że nie ma tu na środku drogi drzew. Z kolei kierowcy narzekają, że jest spowolnienie ruchu, oni by chcieli ulicy bez drzew, ale asfaltu i zabetonowanych setek miejsc parkingowych.
– W każdym narzekaniu jest trochę prawdy i wysłuchanie argumentów różnych stron jest ważne. Chociaż niektórzy narzekają, bo robią to od wielu lat i inaczej nie potrafią… chcę z nimi rozmawiać i pokazać im to, czego być może nie dostrzegają. Życie w mieście to ciągłe szukanie kompromisów.
Pierwszy krok, który chciałabyś tutaj zrobić, to?
– Chciałabym na pewno wprowadzić modę na tę ulicę, ale też przywrócić modę na Aleję Wojska Polskiego – w sensie dosłownym. Chciałabym, żebyśmy przychodzili tu jak do miejsca, gdzie warto się pokazać – każde miasto potrzebuje swojego salonu, reprezentacyjnej przestrzeni.
Przebudowa, inflacja, pandemia… kilka biznesów zniknęło z Alei w ostatnim czasie.
– Liczymy na to wszyscy, że puste lokalne znowu będą tętniły życiem i pozwolą zarabiać swoim właścicielom i właścicielkom. Wierzę, że to będzie dobre miejsce do prowadzenia biznesu i jest sporo ludzi, którzy wierzą w przyszłość Alei Wojska Polskiego. W końcu Aleja jest już miejscem słynnych szczecińskich marek, na pewno wkrótce pojawią się następne.
Jest coś, co byś chciała jeszcze zmienić na Alei?
– Na pewno chciałabym wprowadzić tutaj artystów, organizacje pozarządowe i społeczników, organizować więcej otwartych wydarzeń w przestrzeni Alei. Tego potrzebują także przedsiębiorcy, bo ludzie przychodzący na tego rodzaju wydarzenia mają okazję zapoznać się z ofertą sprzedaży produktów i usług.
