Home Historia Pracownie fotograficzne przy najbardziej reprezentacyjnej ulicy Stettina
HistoriaKulturaZ archiwum Szczecinera

Pracownie fotograficzne przy najbardziej reprezentacyjnej ulicy Stettina

183
atelier przy breite strasse

Jaka ulica przedwojennego Szczecina była najbardziej prestiżowa? Jaki adres był najbardziej pożądany przez ówczesnych przedsiębiorców, kupców, rzemieślników, artystów, w tym fotografów?

O takiej właśnie ulicy oraz o rodzącej się popularności fotografii w XIX-wiecznym Szczecinie opowiada tekst Ryszarda Hałabury pt. „Atelier przy Breite Strasse”. Towarzyszą mu liczne archiwalne fotografie szczecińskiego miejskiego krajobrazu oraz klientów-modeli szczecińskich fotografów.

Artykuł przypominamy w naszym cyklu Z ARCHIWUM SZCZECINERA – ten tekst ukazał się pierwotnie w numerze 1 naszego czasopisma z 2011 roku.

 

Obecna ul. Wyszyńskiego (wcześniej Wielka), była najbardziej prestiżową ulicą szczecińskiego Starego Miasta. Niegdyś nazywała się Breite Straße (ul. Szeroka), ale szeroka wcale nie była. Przeciw nie, w się tramwaje, a pobliżu Bramy Portowej (Berliner Tor) była tak wąska, że ledwo mieściły się dwa mijające chodniki miały niecały metr szerokości. Od ul. Tkackiej (Große Wollweberstraße) w dół było już nieco lepiej, jednak szeroką ulica stała się dopiero po wojnie, kiedy wyburzono niemal wszystkie zniszczone domy, a bieg ciągu komunikacyjnego skierowano prosto na Most Długi (Hansabrücke). Przed wojną Breite Straße kończyła się bowiem w okolicy dzisiejszej ul. Sołtysiej (Schulzenstraße), a do mostu można było dostać się krętymi uliczkami Starego Miasta.

Widok na Breite Straße w kierunku Odry.

Największy rozkwit ulicy nastąpił na przełomie XIX i XX w. Wybudowano wtedy wiele nowych kamienic i domów towarowych. Wszyscy ważniejsi kupcy mieli na niej swoje sklepy. Kiedy w pierwszej połowie XIX w. wynaleziono fotografię, była bardzo droga, a na unikalny dagerotyp pozwolić sobie mogli tylko najbogatsi. Jednak wynalazek szybko został udoskonalony i już w latach siedemdziesiątych XIX w. robiono odbitki z negatywów na cienkich papierach albuminowych. Aby nie uległy szybkiemu zniszczeniu, naklejano je na sztywne kartoniki. Fotografia stała się bardzo popularna i tania. Z czasem kartoniki zaczęto wykorzystywać jako element reklamy zakładu, umieszczając na nich różne informacje: nazwiska, adresy, numery telefonów i zakres usług. Niektóre „plecki” kartonikowych zdjęć to prawdziwe arcydzieła.

Z lewej strony zdjęcia na dole, widoczne wejście z gablotkami reklamowymi.

To właśnie te kartoniki są bohaterami niniejszego artykułu, gdyż za ich pomocą spróbuję prześledzić historię zakładów fotograficznych przy Breite Straße do 1910 r. Dlaczego akurat do końca pierwszej dekady? Mniej więcej wtedy zakończyła się era kartoników, a one interesują mnie najbardziej. Nie znaczy to oczywiście, że nie interesują mnie np. dagerotypy szczecińskich rzemieślników, ale nigdy takowego na oczy nie widziałem – jak więc o nich pisać lub (tym bardziej) kolekcjonować? Wczesnego okresu fotografii w Szczecinie – czyli lat pięćdziesiątych XIX w. – nie udało mi się zbadać z powodu braku danych. Pierwszy raz nazwiska fotografów, jako grupy zawodowej, pojawiają się w „Stettiner Adreßbuch” w 1853 r., jednak przy nazwiskach nie ma lokalizacji zakładu. Adres pojawia się dopiero w 1879 r. Mam świadomość, że opracowanie to ma spore luki i pewne nieścisłości wynikające z interpretacji źródeł. Książnica Pomorska czy Archiwum Państwowe w Szczecinie nie posiadają wszystkich tomów ksiąg adresowych – z interesującego nas okresu brakuje lat: 1861, 1865, 1866.

Dom towarowy „Aronheim & Cohn”.

Powiązane artykuły

AktualnościKultura

Dom Skandynawski jest dziś filmowym planem

Młodzi twórcy ze Szczecina zaprosili do współpracy artystów z innych części Polski...

AktualnościKultura

Niezwykłe wyróżnienie dla Henryka Sawki. Znany rysownik został Mistrzem Mowy Polskiej

Absencję na Turnieju Artystów SEC Open 2024 można uznać za jak najbardziej...

AktualnościHistoria

Głaz ku czci autora „Ody do radości” odnaleziony w Puszczy Bukowej

Lasy w okolicach Szczecina mają to do siebie, że kryją w sobie...

AktualnościFelietony Kultura

„Polita”, czyli przez życie Poli Negri w formie musicalu [RECENZJA]

Mówi się, że Janusz Józefowicz jest perfekcjonistą jedynym w swoim rodzaju, a...

WP Twitter Auto Publish Powered By : XYZScripts.com