To był nerwowy weekend dla ratowników medycznych na Pomorzu Zachodnim. Karetki Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego miały spory problem z zatankowaniem.
Na stacjach Orlenu, z którym WSPR ma podpisaną umowę, zabrakło w miniony weekend paliwa. O całej sytuacji alarmował już w piątek marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz.
– Żarty się skończyły. Przez kryzys paliwowy karetki z naszej WSPR mają trudności z tankowaniem. Na północy woj. w większości stacji Orlenu są braki paliwa. Mamy z Orlen umowę flotową, nie mamy zapasów hurtowych, więc ratownicy jeżdżą i szukają po stacjach paliwa – przekazał w mediach społecznościowych Olgierd Geblewicz.
Ta niebezpieczna sytuacja mogła zakończyć się tragicznie. Choć dystrybutory były wyłączone na kilku szczecińskich stacjach (m.in. przy ul. Chopina), to najwięcej problemów mieli ratownicy medyczni poza Szczecinem.
– W piątek pojawił się problem z dostępnością paliwa na stacjach Orlen. Ratownicy z naszych filii m.in. w Kołobrzegu, Koszalinie, Darłowie, Sławnie czy Białogardzie musieli jeździć od stacji do stacji lub tankować paliwo na innych stacjach, z którymi nie mamy podpisanej umowy. Trzeba było oczywiście za to paliwo płacić i pobierać faktury, co niestety wydłużało cały proces – mówi Paulina Heigel z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.
Problemy z tankowaniem mieli również policjanci i strażnicy miejscy w Szczecinie i regionie.
W sobotę braki na stacjach zostały uzupełnione. Jak przekazały służby, obecnie problemów z tankowaniem nie ma.