Avery Woodson rzucał na zwycięstwo w ostatnich sekundach meczu, ale nie trafił i Wilki Morskie muszą teraz przełknąć gorzką pigułkę porażki. Obrońcy mistrzowskiego tytułu niespodziewanie ulegli w Dąbrowie Górniczej, dali rywalom rzucić aż 103 punkty.
To był zacięty bój, z efektowną grą w ataku i kiepską defensywą po obu stronach parkietu. W sumie zawodnicy obu drużyn rzucili aż 204 punkty w meczu, niestety o dwa mniej na swoim koncie mieli obrońcy mistrzowskiego tytułu, King Wilki Morskie.
Pierwsza punktowa akcja meczu była bardzo efektowna. Andrzej Mazurczak fantastycznie zagrał do Łabinowicza, a ten zapakował piłkę do kosza.
Takie akcje nie dały jednak zwycięstwa. Mecz był niezwykle wyrównany. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 45:46 dla Wilków, w drugiej odsłonie pojedynku nieco lepiej prezentowali się gospodarze. W pewnym momencie, dzięki rzutowi wolnemu Szymona Ryżka, było już 82:73 dla MKS-u Dąbrowy Górniczej. Nasi koszykarze gonili i na niespełna 30 sekund przed końcem potyczki King przegrywał tylko dwoma punktami. Avery Woodson miał nawet okazję do rzutu na zwycięstwo, ale nie trafił i ostatecznie MKS zwyciężył 103:101!
Tu drugi niespodziewany tryumf drużyny z Dąbrowy Górniczej. W pierwszej kolejce spotkań, również dwoma punktami, pokonali wicemistrzów Polski, Śląsk Wrocław. Na Śląsku radość, na Pomorzu Zachodnim smutek.
Najlepszym zawodnikiem Wilków w potyczce z MKS-em był Avery Woodson, zdobył 21 punktów, zaliczył też 5 zbiórek i 3 asysty.