Wieża, która narobiła (i narobi) trochę hałasu na Gumieńcach, zbliża się ku końcowi budowy. Kiedy zacznie funkcjonować i kiedy zabiją pierwsze dzwony?
Jakiś czas temu wspominaliśmy temat wieży, która delikatnie mówiąc, wywołuje szeroko zakrojone dyskusje. Niemniej jednak po komentarzu ze strony parafii, iż „wieża powstanie”, w końcu zbliżamy się do wyczekiwanego finału budowy. Wg. portalu GS24, jeśli pogoda nie pokrzyżuje planów, pierwsze „dzwonienie” usłyszymy już w połowie lutego. Planowo proces budowy miał zostać zwieńczony pod koniec listopada poprzedniego roku, jednak z racji trudności, czas na ukończenie dzwonnicy z lekka się wydłużył.
Parafia pw. Przemienienia Pańskiego
Kościół na ul. Świętej Kingi jest dość świeżą budowlą. Projektantem świątyni był już nieżyjący Walenty Zaborowski, uznany architekt, który ma niebagatelny wkład w szczecińską architekturę. Parafia została erygowana w 1987, a budowa kościoła trwała od 1993 do 1996.
Inwestycja budzi kontrowersje. Przeciwnicy wieży wskazują, że dzwony kościelne będą hałasowały i dokuczały mieszkańcom. z kolei wierni bronią budowli. Pan Sławomir, wysłał do nas maila, w którym wskazuje, że:
– Cały projekt kościoła wraz z dzwonnicą został zatwierdzony do realizacji ponad dwadzieścia lat temu[…] Początkowo ze względów finansowych został wybudowany sam kościół bez dzwonnicy. Kilka lat temu obecny ksiądz proboszcz Zygmunt Wichrowski próbował zakończyć budowę i dokonać tzw. odbioru obiektu. I tu niestety sami urzędnicy magistratu odrzucili tą prośbę z uwagi na niezgodność stanu faktycznego z istniejącym projektem, ponieważ projekt jako całość obejmował kościół i dzwonnicę. Dla parafii był to więc poważny problem.
Jak dalej opisuje Pan Sławomir:
– Wyjścia były dwa, czyli korekta samego projektu i ponowna rewizja inwestycji ze złożeniem nowego projektu do magistratu, albo wybudowanie dzwonnicy. Ks. proboszcz ze względów finansowych wybrał to pierwsze rozwiązanie. Ze względu na prawa autorskie korektę projekty architektonicznego mógł zrobić tylko sam twórca projektu, ale tu okazało się że wspomniany architekt już nie żyje […] Jego syn też jest architektem i ten z kolei nie wyraził zgody na zrobienie korekty projektu, ponieważ powiedział, że ten projekt był dziełem jego ojca i jako całość stanowi jakby spuściznę historyczną po nim. Więc w tej sytuacji nie pozostało nic innego jak rozpocząć budowę dzwonnicy.
Szczecińska wieża Babel
Poprzedni artykuł „Szczecińska wieża Babel”, poruszał problem możliwego hałasu, który dzwonnica najprawdopodobniej będzie wytwarzać. Zdania mieszkańców Gumieniec, co do sensu stawianej budowli wciąż są podzielone. Jedni uważali przedsięwzięcie za wyrzucenie pieniędzy w błoto, drudzy przeciwnie, jako ważną inwestycję dla parafian. Konflikt wywołał dyskusję w mediach społecznościowych, a internauci zaczęli żartować z całego przedsięwzięcia. Sytuacja zapowiada się patowo, gdyż nie da się mieć ciastka i zjeść ciastka. Jednak reakcje pod zdjęciami budowy są dosyć jednoznaczne. Większość mieszkańców wieży/budzika nie potrzebuje. Oddając jednak sprawiedliwość, do wiary ma prawo każdy, a pomników burzyć się nie godzi. Zgadza się. Pieniądze na wieżę zostały zebrane przez wiernych, do czego również nikt nie ma zastrzeżeń. Tylko czy w tym wszystkim chodzi o wiarę, czy potrzeby mieszkańców? Komentarze z cyklu: „nie narzekajcie, niedługo będą stawiać meczety i zatęsknicie za dzwonami”, uświadamiają, że gdzieś problem jest. I to wyraźny. Może to jakiś nieformalny wyścig, kto więcej kościołów postawi lub kto będzie miał głośniejszy dzwon? W tym przypadku, nie wiem i lepiej śpię.