W trzecim kwartale tego roku ogłoszono ponad 5 tys. upadłości konsumenckich. Statystyki są zatrważające. Problemy finansowe dotykają również mieszkańców Szczecina. „Ubiegły rok uważano za tragiczny jeśli chodzi o sytuację finansową Polaków, ten będzie jeszcze gorszy” – zapowiada doradca restrukturyzacyjny, Katarzyna Rogoźnicka.
Z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, na które powołuje się Krajowy Rejestr Długów, do końca września tego roku ogłoszono upadłość konsumencką 15 tys. 594 osób, to prawie tyle samo, ile w całym 2022 r., kiedy bankructw było 15 tys. 622. Tegoroczne statystyki zmienią się jeszcze na niekorzyść, bo przecież mamy jeszcze ostatni kwartał, który na pewno przyniesie kolejne informacje o tym, że z finansami Polaków jest bardzo źle.
– To są zatrważające dane – komentuje Katarzyna Rogoźnicka, która od lat zajmuje się upadłościami konsumenckimi i doradztwem restrukturyzacyjnym. – Taka ilość upadłości jest odzwierciedleniem tego, co dzieje się z domowymi budżetami. Wysoka inflacja, nieustanne podwyżki za media… kieszenie Polaków po prostu tego nie wytrzymują i trudno się spodziewać, że w najbliższym czasie się to zmieni – dodaje.
Podkreśla, że za każdym upadkiem stoją też przedsiębiorstwa, które również liczą straty, a mowa tu o ogromnych kwotach.
– Wierzyciele niewypłacalnych dłużników stracili ok. 146 mln zł, tak wynika z danych Krajowego Rejestru Długów – mówi Katarzyna Rogoźnicka.
Ekspertka podkreśla, że ogłoszenie upadłości konsumenckiej to ostateczność i jeśli jest możliwość, warto spróbować dogadać się z wierzycielami. Takie postępowanie to nie tylko pozbycie się długów poprzez oddłużenie, ale również obowiązek wydania całego majątku. Mieszkanie, ruchomości lub inny majątek konsumenta zostaną zlicytowane przez syndyka w celu pokrycia zobowiązań wobec wierzycieli.
– Szczecin nie jest wyjątkiem na mapie Polski, tu dłużników także jest wielu – mówi Katarzyna Rogoźnicka. – Upadłość konsumencka powinna być ostatecznością. Należy pamiętać, że założeniem takiego procesu jest oddłużenie zadłużonego konsumenta, ale nie wszystkie długi podlegają umorzeniu. Wyłączeniu podlegają np. alimenty, które nadal trzeba spłacać. Jeżeli zadłużenie powstało umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa, sąd może wydłużyć plan spłaty do 7 lat, a co za tym idzie, proces upadłości nie będzie szybki.
Na pewno łatwiejszym i bezpieczniejszą sytuacją jest rozsądne podejmowanie decyzji finansowych, analiza każdej umowy kredytowej i przeliczenie czy będzie nas stać na spłatę zobowiązań.
– A jeśli już mamy kredyty, z którymi sobie nie radzimy to nie zaciągajmy kolejnych, żeby spłacać zaległe zobowiązania. Zawsze próbujmy też porozumieć się z wierzycielami, jeśli to się nie udaje, wtedy można myśleć o upadłości konsumenckiej – tłumaczy Katarzyna Rogoźnicka.