Kochał Szczecin i zawsze był dumny, że mógł służyć miastu. Pełnił kilka publicznych funkcji. Przez wiele lat kierował przedsiębiorstwami gospodarki komunalnej. Przez lat dwanaście był prezydentem, przez szesnaście – radnym, przez osiem przewodniczył Radzie Miasta. Funkcja ostatnia, to pełnomocnik prezydenta Piotra Krzystka ds. współpracy senioralnej.
Będąc gospodarzem Szczecina ( 1972-1984) niezmiennie powtarzał, że prezydent to nie urzędnik, lecz dozorca wielkiego domu jakim jest miasto. Starał się być dobrym dozorcą. „Pragnąłem, aby moja praca gospodarza dawała pożytek ludziom i miastu” – mówił.
Nie tylko u mieszkańców miał opinię najlepszego gospodarza, najlepszego prezydenta. Za jego czasów Szczecin rozkwitł i wypiękniał, był uważany za najbardziej zielone i zadbane miasto w Polsce. Jan Stopyra jednakową wagę przywiązywał do inwestycji jak i do estetyki ulic, budynków, parków. Za jego kadencji wybudowano ponad 25 tysięcy mieszkań, powstawały nowe osiedla, miasto otrzymało ujęcie wody pitnej z jeziora Miedwie, doprowadzono gaz z Wielkopolski, zbudowano pierwszą oczyszczalnię ścieków, rozpoczęto budowę Trasy Zamkowej, powstała w centrum miasta Aleja Fontann, a fragment alei Wojska Polskiego zamienił się w „handlowo-gastronomiczny salon Szczecina”, otwarto kąpielisko Gontynka, a na Jasnych Błoniach w 1979 roku stanął Pomnik Czynu Polaków, słynne Trzy Orły.
„Zawsze z pewnym wzruszeniem przechodzę koła Pomnika Czynu Polaków – mówił Jan Stopyra po latach. – Symbolizuje on ogrom pracy mieszkańców włożonej w odbudowę i rozbudowę miasta. Mam poczucie dumy z ich dokonań. Tak wiele im zawdzięczamy. Cieszę się, że byłem przewodniczącym komitetu budowy tego pomnika”.
Powszechnie znany był wielki szacunek Jana Stopyry do pionierów Szczecina, ludzi którzy osiedlili się tu po wojnie i z ogromnym poświęceniem odbudowywali miasto z wojennych zniszczeń. W lipcu 2010 roku został uhonorowany Medalem za Zasługi dla Miasta Szczecina. Wręczono go w czasie nadzwyczajnej sesji Rady Miasta z okazji 65-lecia przejęcia administracji państwowej w Szczecinie przez władze polskie. Jan Stopyra miał liczne odznaczenia, ale z tego był szczególnie dumny i zawsze to podkreślał. „Odbierałem je z wielkim wzruszeniem. Pamiętam, że wiele ciepłych słów, pełnych wdzięczności skierowałem do mieszkańców Szczecina, szczególnie do pionierów. Powiedziałem, że ten medal traktuję jako depozyt, bo tak naprawdę jest on własnością setek pionierów, ludzi, którzy wybrali Szczecin na swój dom. Osiedlili się tu i zbudowali miasto, które stało się chlubą gospodarki i kultury”.
W roku 2011 Jan Stopyra został laureatem Buławy Nestora Przedsiębiorczości przyznanej przez Północną Izbę Gospodarczą. W wygłoszonej laudacji podkreślono m.in., że „Przez ponad pół wieku, podejmował i realizował z wielką kompetencją i starannością wyzwania, które stawiał przed nim historyczny czas, potrzeby społeczne i ludzie, którzy mu zaufali”.
Do tych słów prof. Kazimierz Kozłowski dodał: „Jan Stopyra, który potrafił twórczo pracować zarówno w okresie Polski Ludowej, jak i III RP, stanowi swoistego rodzaju pomost między tymi okresami w dziejach powojennej Polski w naszym regionie i w Szczecinie. Jest symbolem ciągłości polskich losów Szczecina”.
„Dla mnie ta uroczystość miała szczególne znaczenie – mówił Jan Stopyra. – W tym samym dniu, taką samą Buławę Nestora Przedsiębiorczości otrzymał mój przyjaciel Ryszard Karger, wieloletni dyrektor PŻM. Wybitny żeglugowiec, menedżer, wspaniały człowiek, który wiele dobrego zrobił dla miasta”.
Kiedy szczecińska oficyna wydawnicza Walkowska Wydawnictwo/Jeż zaproponowała mi przeprowadzenie wywiadu – rzeki z Janem Stopyrą, zgodziłam się natychmiast. Tak jak przypuszczałam, była to wspaniała przygoda dziennikarska. Mój rozmówca miał nie tylko fenomenalną pamięć, ale i potrafił ciekawie, szczerze oraz barwnie opowiadać. Efektem naszych wielotygodniowych spotkań stała się książka „Jak Jan z Krystyną. Wspomnienia najdłużej urzędującego prezydenta Szczecina”. Ukazała się w roku 2010. To pełna emocji opowieść o człowieku, który całe zawodowe życie poświęcił ukochanemu miastu. Mieszkał w nim od początku lat 50. zeszłego wieku, jeszcze będą studentem Wyższej Szkoły Ekonomicznej. Ta opowieść to też obraz kilku dekad historii Szczecina. Opuścił miasto tylko na cztery lata, gdy po zakończeniu prezydentury powierzono mu funkcję konsula morskiego w Warnie, w Bułgarii.
O powrocie tak opowiadał: „Wracałem do Szczecina jak na skrzydłach. Zaraz po przyjeździe zrobiłem objazd miasta. Akurat był maj i kwitły magnolie. Po raz kolejny dotarło do mnie, jak bardzo kocham to miasto, jak bardzo mi go brakowało”.
Niestety, ofert pracy nie było. Przez kilka lat, po kilka miesięcy pracował nawet jako gastarbeiter w Szwecji. W szwedzkim lesie był drwalem, pilarzem, kierowcą. Dopiero w 2002 roku „wrócił do służby miastu”, jak to z dumą określał. „Zostałem radnym, przewodniczącym Rady Miasta, wróciłem do tego czego najbardziej mi brakowało, mogłem znowu pracować dla miasta. Jestem urodzonym samorządowcem i nic tego nie zmieni”.
W Szczecinie Jan Stopyra założył rodzinę. Z żoną Krystyną byli szczęśliwym małżeństwem przez 63 lata. „To mój kochany, wielki przyjaciel, wspaniały druh, wiele jej zawdzięczam” – zawsze powtarzał. „Dumny jestem z syna Tomka, synowej Ani, którzy obdarzyli nas dwójką cudownych wnuków Niną i Patrykiem”.
Jan Stopyra urodził się 16 grudnia 1934 roku w Stanisławowie. Zmarł 16 sierpnia 2023 roku w Szczecinie. Miał 88 lat. W Internecie pojawiły się wpisy szczecinian. To niektóre z nich: „Wielki Człowiek duchem i postawą, Szczecin tak wiele mu zawdzięcza”, „Wielka postać, ogromna strata”, „Jan Stopyra to historia miasta”, „Odszedł człowiek z wielką klasą”, „Niesamowity, zawsze obecny w historii naszego miasta”.
Rzeczywiście miał niespotykaną klasę i wrodzoną przyzwoitość. Pamiętam jak bardzo dumny i wzruszony był słowami prof. Leona Kieresa, ówczesnego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, które usłyszał w Szczecinie, w 2005 roku. Był wówczas przewodniczącym Rady Miasta. Profesor powiedział: ”Panie przewodniczący, wczoraj rozmawialiśmy o panu w Sejmie i zastanawialiśmy się, jak to jest możliwe, że pan przez te wszystkie lata był takim przyzwoitym człowiekiem”.
Jan Stopyra odpowiedział: „Po prostu zawsze trzeba być przyzwoitym człowiekiem, nawet gdy to się nie opłaca.” Po latach do tych słów dodał: „Takim też starałem się być przez te ponad sześć dekad pracy w Szczecinie i na rzecz Szczecina”.
Krystyna Pohl