Sobota upływa w Szczecinie pod znakiem Nocy Muzeów. Z tej okazji, jak co roku, Muzeum Techniki i Komunikacji zorganizowało paradę zabytkowych samochodów, w której wzięło udział blisko 70 załóg.
Zanim one utworzyły barwny korowód, zebrały się uprzednio pod gmachem Muzeum przy ulicy Niemierzyńskiej. Już przed godziną 16:00 ruch w tych okolicach był naprawdę spory.
– Mamy tutaj pełną gamę starszych i nowszych zabytków: Warszawy, duże i małe Fiaty, Polonezy, Trabanty, Wartburgi, Mercedesy, BMW, Audi, Fordy, Dodge’a, Buicka, Volvo, wojskowe Jeepy i GAZ-y, strażackie Żuki, Lublina, Nysę, a także kilka motocykli. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie – mówi Jacek Ogrodniczak z Muzeum Techniki.
Trasą przejazdu parady wyglądała następująco:
MUZEUM TECHNIKI – Niemierzyńska – Krasińskiego – aleja Wyzwolenia – Skargi – aleja Wojska Polskiego – Brama Portowa – plac Żołnierza Polskiego – plac Rodła – aleja Wyzwolenia – Krasińskiego – Niemierzyńska – Krasińskiego – MUZEUM TECHNIKI
Spektrum wiekowe tych, którzy podziwiali paradę zarówno pod Muzeum, jak i również na mieście, było bardzo szerokie. O ile starsi szczecinianie mogli sobie przypomnieć czasy swojej młodości, to ci najmłodsi z wypiekami na twarzach podziwiali stare pojazdy.
– Powiedzieć, że frekwencja przerosła nasze najśmielsze oczekiwania, to jakby nic nie powiedzieć. Ogromnie się cieszymy, że mieszkańcy naszego miasta tak tłumnie do nas przybyli i mamy nadzieję, że świetnie spędzą czas w naszych progach – przyznaje Ogrodniczak.
Po zakończeniu parady szczecinianie stali w długiej kolejce aby wejść na wystawę, a także mogli z bliska przyjrzeć się wystawionym na parkingu Muzeum samochodom. Ci, którzy zdecydowali się wejść do tej placówki, mogli wziąć udział w licznych wykładach, wystawie modeli kartonowych i seansach filmów, w których takie osobistości, jak Zbigniew Wodecki, Bronisław Cieślak, Tadeusz Ross i Artur Andrus, wspominały swoje „cztery kółka”.
