Była nawet obawa, że do pojedynku nie dojdzie, ale na dwadzieścia minut przed rozpoczęciem meczu rywale szczecińskich futsalistów dotarli na halę przy Twardowskiego. Z autokaru wyszli od razu na rozgrzewkę, a chwilę później arbiter po raz pierwszy użył gwizdka.
Futsal Szczecin zmierzył się w wczoraj ligowym pojedynku z Toruńską Akademią Futsalu, outsiderem I ligi. Przeciwnicy do Szczecina przyjechali na ostatnią chwilę, a w dodatku w mocno juniorskim składzie.
Już po piętnastu sekundach meczu goście doprowadzili do sytuacji sam na sam i mogli jako pierwsi strzelić bramkę, na szczęście przytomna interwencja Radka Janukiewicza sprawiła, że napastnik rywali oddał niecelny strzał. Z czasem gospodarzy zaczęli przeważać. Silniejsi fizycznie i bardziej doświadczeni zawodnicy Futsalu Szczecin długo jednak nie potrafili pokonać rewelacyjnego golkipera z Torunia. Ale kiedy padła pierwsza bramka, worek się rozwiązał… do przerwy szczecinianie prowadzili już 5:1.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Nasza drużyna dominowała i notowała kolejne trafienia. Bez większego problemu szczecinianie wygrali 10:2 i zajmują w tabeli 5 miejsce, do podium niewiele brakuje – w zanadrzu Futsal Szczecin ma jeszcze do rozegrania mecz zaległy z przedostatnim w tabeli Bonito Białystok.