Wilki cierpiały katusze, nic nie wychodziło, sędziowie nie pomagali. Wczoraj Netto Arena zawrzała emocjami, gdy King stanął do walki z Legią w pierwszym meczu rundy play-off koszykarskich rozgrywek. Wielu kibiców spodziewało się zaciętego pojedynku, ale niewielu przewidywało taki scenariusz. Wilki Morskie, choć początkowo miały trudności na parkiecie, ostatecznie triumfowały nad rywalami, zdobywając cenne zwycięstwo.
Legia prowadziła przez ponad 35 minut meczu, w pewnym momencie miała już 14 punktów przewagi i kontrolowała sytuację na boisku. Legia była skuteczna, wykorzystywała liczne straty Wilków i wydawało się, że stołeczni koszykarze nie oddadzą wygranej. Nic bardziej mylnego…
Wilki cierpiały, Wilkom niewiele wychodziło. Pierwszą połowę nasz team przegrał 54:42, ale w drugiej odsłonie pojedynku King skrupulatnie odrabiał straty. To wciąż był zespół daleki od formy z ubiegłego sezonu, w którym zdobył tytuł Mistrza Polski, ale niewątpliwie Wilki pokazały wczoraj charakter i zimną krew w końcówce spotkania.
W ostatniej kwarcie, po kolejnej trójce Avery’ego Woodsona Wilki przegrywały tylko 3 punktami. Po chwili Woodson doprowadził do wyrównania! Później punktował Kyser, a w samej końcówce rzut z dystansu Tony’ego Meiera przesądził o losach pojedynku.
W tym meczu Wilki prowadziły tylko przez 1 minutę i 33 sekundy, ale to wystarczyło, by odnieść pierwsze zwycięstwo z Legią w play-off. Przypominamy: gra toczy się do trzech zwycięstw, a wygrany awansuje do półfinału rozgrywek.
Co zaważyło o tryumfie Wilków? Na pewno skuteczność rezerwowych. Zawodnicy z ławki zdobyli wczoraj aż 46 punków, przy zaledwie 28 punktach rezerwowych Legii.
Najlepszym zawodnikiem Wilków był Michale Kyser z 16 punktami i 4 zbiórkami. Dla Legii najlepiej punktował Aric Holman – 19 punktów i 3 zbiórki.