Home Sport Pogoń Szczecin po raz kolejny, niezmiennie od 76 lat, nie postawi w gablocie trofeum
Sport

Pogoń Szczecin po raz kolejny, niezmiennie od 76 lat, nie postawi w gablocie trofeum

544

W strefie kibica przy Netto Arenie zgromadziło się kilkaset osób chętnych do oglądania meczu finałowego o Puchar Polski. Emocji nie brakowało. Nadzieja na zdobycie upragnionego trofeum nie opuszczała wszystkich zgromadzonych aż do ostatniego gwizdka.

Duma Pomorza po raz czwarty w historii zagrała w finale Pucharu Polski. Starcie z Wisłą Karków przyciągnęło uwagę wielu szczecinian, nie tylko stałych kibiców. Osoby, którym nie udało się wspierać Portowców na Narodowym, zagościły w strefie kibica przy Netto Arenie. 

Bramki otwarte zostały dokładnie o 14.30, a pierwsi najwierniejsi fani przybyli na miejsce jeszcze 50 minut przed udostępnieniem strefy. Już o godzinie 15.00 niemal wszystkie miejsca były zajęte, a granatowo-bordowe barwy zdominowały plac przed Netto Areną. 

– Jestem pierwszy raz na takim wydarzeniu. Bardzo mi się podoba, fajna atmosfera, fajni kibice. Kibicuję jak zawsze granatowo-bordowym, bordowo-granatowym i mam nadzieję, że wygrają – mówiła Angelika.

Samych zgromadzonych nie opuszczał dobry humor oraz wiara w historyczne zwycięstwo Pogoni. Z resztą wiara ta była w pełni uzasadniona, bowiem nigdy wcześniej Portowcy nie byli tak mocnym faworytem. O 16.00 wybrzmiał pierwszy gwizdek i rozpoczęło się wielkie kibicowanie. 

– Bardzo fajnie przygotowane miejsce. Mecz trzyma w napięciu i czekamy na zwycięstwo – komentował Krzysztof z Iloną. 

Pierwsza połowa delikatnie ostudziła nastroje. Pomimo tego, że niełatwo było wytypować lepszą ekipę, gra Portowców nie wyglądała tak, jak większość by sobie tego życzyła. Prawdziwa kumulacja emocji nadeszła wraz z końcem drugiej połowy, kiedy to w 75. minucie doskonałe zagranie Adriana Przyborka wykorzystał Efthymios Koulouris celnie kierując futbolówkę w światło bramki. Trafienie Greka wywołało istną euforię wśród kibiców. Optymizm nikogo nie opuszczał. Wszyscy w emocjach wyczekiwali upragnionego ostatniego gwizdka. Niestety, w 9. minucie doliczonego czasu piłkarze Białej Gwiazdy doprowadzili do remisu. A to – ku niezadowoleniu kibiców – oznaczało, że bój o Puchar Polski będzie kontynuowany w dogrywce. 

– Przed nami jeszcze dogrywka, więc jesteśmy dobrej myśli. Skończyło się jak skończyło i jesteśmy trochę zawiedzeni ale nie jest najgorzej – mówi Filip i dodaje: – Zabrakło walki na całego, takiego gryzienie murawy. Tego nie było, tylko bardziej taktycznie rozgrywamy partię szachów i nie ma tego zawzięcia. 

Ostatecznie Puchar Polski jedzie do Krakowa, ponieważ to Wisła okazała się lepsza, wygrywając 2:1. Kibice w minorowych nastrojach wrócili do domów, a Pogoń Szczecin po raz kolejny, niezmiennie od 76 lat, nie postawi w gablocie trofeum. 

Powiązane artykuły

AktualnościLifestyleRozmowySport

Tomasz Bulikowski: Pobiegniesz raz po górach, nie zechcesz innych biegów

Na co dzień pracuje w firmie produkującej jachty, w czasie wolnym trenuje,...

SportAktualności

„Od dziś Legia to s… k…” – ultrasi Pogoni i konflikt z Legią?

Czy to zapowiedź większego konfliktu ultrasów Pogoni i Legii? Po 20 latach...

Sport

Pogoń efektownie zaczyna rozgrywki ligowe. Pogrom w meczu z Koroną

Początek nowego sezonu Ekstraklasy przyniósł kibicom Pogoni Szczecin wiele powodów do radości....

Sport

Zbliża się Memoriał Maniaka. Ruszyła sprzedaż biletów

28 sierpnia 2024 roku w godzinach popołudniowo-wieczornych na Miejskim Stadionie Lekkoatletycznym im....