Home Sport Pogoń Szczecin po raz kolejny, niezmiennie od 76 lat, nie postawi w gablocie trofeum
Sport

Pogoń Szczecin po raz kolejny, niezmiennie od 76 lat, nie postawi w gablocie trofeum

561

W strefie kibica przy Netto Arenie zgromadziło się kilkaset osób chętnych do oglądania meczu finałowego o Puchar Polski. Emocji nie brakowało. Nadzieja na zdobycie upragnionego trofeum nie opuszczała wszystkich zgromadzonych aż do ostatniego gwizdka.

Duma Pomorza po raz czwarty w historii zagrała w finale Pucharu Polski. Starcie z Wisłą Karków przyciągnęło uwagę wielu szczecinian, nie tylko stałych kibiców. Osoby, którym nie udało się wspierać Portowców na Narodowym, zagościły w strefie kibica przy Netto Arenie. 

Bramki otwarte zostały dokładnie o 14.30, a pierwsi najwierniejsi fani przybyli na miejsce jeszcze 50 minut przed udostępnieniem strefy. Już o godzinie 15.00 niemal wszystkie miejsca były zajęte, a granatowo-bordowe barwy zdominowały plac przed Netto Areną. 

– Jestem pierwszy raz na takim wydarzeniu. Bardzo mi się podoba, fajna atmosfera, fajni kibice. Kibicuję jak zawsze granatowo-bordowym, bordowo-granatowym i mam nadzieję, że wygrają – mówiła Angelika.

Samych zgromadzonych nie opuszczał dobry humor oraz wiara w historyczne zwycięstwo Pogoni. Z resztą wiara ta była w pełni uzasadniona, bowiem nigdy wcześniej Portowcy nie byli tak mocnym faworytem. O 16.00 wybrzmiał pierwszy gwizdek i rozpoczęło się wielkie kibicowanie. 

– Bardzo fajnie przygotowane miejsce. Mecz trzyma w napięciu i czekamy na zwycięstwo – komentował Krzysztof z Iloną. 

Pierwsza połowa delikatnie ostudziła nastroje. Pomimo tego, że niełatwo było wytypować lepszą ekipę, gra Portowców nie wyglądała tak, jak większość by sobie tego życzyła. Prawdziwa kumulacja emocji nadeszła wraz z końcem drugiej połowy, kiedy to w 75. minucie doskonałe zagranie Adriana Przyborka wykorzystał Efthymios Koulouris celnie kierując futbolówkę w światło bramki. Trafienie Greka wywołało istną euforię wśród kibiców. Optymizm nikogo nie opuszczał. Wszyscy w emocjach wyczekiwali upragnionego ostatniego gwizdka. Niestety, w 9. minucie doliczonego czasu piłkarze Białej Gwiazdy doprowadzili do remisu. A to – ku niezadowoleniu kibiców – oznaczało, że bój o Puchar Polski będzie kontynuowany w dogrywce. 

– Przed nami jeszcze dogrywka, więc jesteśmy dobrej myśli. Skończyło się jak skończyło i jesteśmy trochę zawiedzeni ale nie jest najgorzej – mówi Filip i dodaje: – Zabrakło walki na całego, takiego gryzienie murawy. Tego nie było, tylko bardziej taktycznie rozgrywamy partię szachów i nie ma tego zawzięcia. 

Ostatecznie Puchar Polski jedzie do Krakowa, ponieważ to Wisła okazała się lepsza, wygrywając 2:1. Kibice w minorowych nastrojach wrócili do domów, a Pogoń Szczecin po raz kolejny, niezmiennie od 76 lat, nie postawi w gablocie trofeum. 

Powiązane artykuły

AktualnościSport

Polak w półfinale gry deblowej szczecińskiego chellengera

Szymon Walków i Ryan Seggerman zwyciężyli w ćwierćfinale Invest in Szczecin Open,...

AktualnościRozmowySport

Andrzej Mazurczak: „Czekam na pierwsze mecze i złe momenty, wtedy poznaje się charakter drużyny”

Liga rusza lada moment, wielkimi krokami zbliża się też koszykarska Liga Mistrzów....

AktualnościSport

Wszyscy to widzieli, UEFA także. Wiało pustkami

Stadion po przebudowie ma 21 165 miejsc siedzących. Koszt inwestycji to ponad...

AktualnościSport

Debliści ze zmiennym szczęściem. Szykuje się niesamowity „polski” ćwierćfinał

Polscy debliści, mimo niesprzyjającej aury, spisali się w swoich pierwszych meczach podczas...

WP Twitter Auto Publish Powered By : XYZScripts.com