Trzeci dzień Szczecin Open dostarczył kibicom wielu emocji. Dwukrotny mistrz wielkoszlemowy Łukasz Kubot w deblowej parze z Maksem Kaśnikowskim po wyrównanej walce zakończonej tie-breakiem awansowali do ćwierćfinału.
Dla Kubota był to powrót na szczecińskie korty po 13 latach.
– Dużo emocji, cieszę się, że jestem tu z powrotem i znowu mogę poczuć klimat tego kortu centralnego, szczególnie w te już prawie jesienne wieczory, kiedy jest zawsze trochę zimniej. Chciałem poczuć tę atmosferę, bo wiem gdzie zaczynałem, to właśnie tu stawiałem pierwsze kroki. Cieszę się, że mogę tutaj być, grać z Maksem i z tego, że dziś grałem bez bólu. To sprawia mi szczególną radochę, bo jestem po kolejnej operacji – mówił po meczu Łukasz Kubot.
Ze spotkania zadowolony był także Maks Kaśnikowski.
– To, że mogłem zagrać tutaj z Łukaszem, to jest niesamowite przeżycie. Cieszę się też, że wygraliśmy, ale przede wszystkim zaprezentowaliśmy świetny tenis na wysokim poziomie. Parę punktów naprawdę było niesamowitych, które myślę, że będzie można puszczać w jakichś dobrych składankach najlepszych punktów deblowych. Dziękuję Łukaszowi, że chciał tutaj ze mną zagrać i dziękuję organizatorom turnieju za przyznanie dzikiej karty – mówił Kaśnikowski.
Obu zawodników w grze zobaczymy ponownie już dzisiaj. Kaśnikowski rozegra po południu dwa spotkania – w singlu i deblu. To pierwsze rozpocznie się nie wcześniej niż o 14:30, a po drugiej stronie siatki stanie notowany w pierwszej setce rankingu ATP Hiszpan Jaume Munar. Później w meczu dnia ponownie zobaczymy Polaka, tym razem w duecie z Łukaszem Kubotem, gdzie panowie powalczą o półfinał.