Home Aktualności Szczeciński Budżet Obywatelski poligonem polityków i klęską społeczników
AktualnościFelietony 

Szczeciński Budżet Obywatelski poligonem polityków i klęską społeczników

1.3k

Budżet obywatelski – piękna idea, która miała służyć wszystkim mieszkańcom i przede wszystkim społecznikom, którzy znają bolączki małych, miejskich społeczności. W teorii wygląda to tak: mieszkańcy miasta zgłaszają swoje pomysły na rozwój okolicy, głosują, a władze realizują wybrane projekty. Proste, prawda? To narzędzie miało wspierać lokalne inicjatywy, promować oddolne działania i dawać ludziom poczucie współdecydowania. Jednak nie byłoby to polityczne, gdyby ktoś nie wpadł na pomysł, jak tę szlachetną ideę „udoskonalić”.

Zasada pierwsza: wejdź z impetem

Politycy szybko dostrzegli, że skoro mieszkańcy mogą głosować na projekty, to czemu nie uruchomić partyjnych instrumentów w tej grze? Przecież budżet obywatelski to nic innego jak kolejna okazja do autopromocji! Dlaczego zostawiać to pole społecznikom, którzy naiwnie wierzą, że można coś zdziałać bez wielkich środków i machiny propagandowej? A więc uruchamiamy aparat partyjny – plakaty, bilbordy, kampanie internetowe. Maszyna rusza… tak obrazowo można opisać to, co stało się ze Szczecińskim Budżetem Obywatelskim. Ten, co do idei miał promować oddolne inicjatywy, tymczasem stał się poligonem dla polityków.

Przykładów można wymieniać wiele, jedni wykorzystują do promocji swoich idei social media, inni idą o krok dalej, jak chociażby Stanisław Kaup, obecnie radny miejski. Ten na ulotkach promujących projekt poddany pod głosowanie nawet nie miał oporów, by wydrukować swoje zdjęcie – bo wiadomo, nie tyle projekt, ile autopromocja stała się ważna.

Podobnych materiałów promujących SBO jest dużo więcej. Pojawiają się na tych materiałach zdjęcia posła Patryka Jaskulskiego, czy też radni miejscy Ilona Milewska, Mateusz Gieryga, czy też Wojciech Dorżynkiewicz.

 

Zasada druga: promuj swoje projekty

Mieszkańcy chcą nowych placów zabaw? Świetnie, ale niech to będzie „Twój” plac zabaw! Można wręcz odnieść wrażenie, że dziś na każdym zjeździe partyjnym uczą: „że to właśnie dzięki tobie dzieci mają gdzie się bawić. Zrób sobie zdjęcie z młodą mamą i jej pociechą przy świeżo postawionej huśtawce – oczywiście, tuż przed wyborami. Nawet jeśli projekt przegłosowali mieszkańcy, zawsze można go przypisać własnej inicjatywie”.

W rzeczywistości nie ma lepszej metody, by uciszyć społeczników, niż ich… zignorować. Skoro nie mają sztabu (struktur działaczy, politycznych młodzieżówek) ludzi od PR-u, ani pieniędzy na promowanie swoich idei, to jakie mają szanse w starciu z partyjnymi działaczami? Nieważne, że ich projekty mogą faktycznie służyć lokalnej społeczności lub są tożsame z ideami polityków. Ważne, że to polityk przyjeżdża z silnym wsparciem: sztabem ludzi roznoszących ulotki, wcześniej zaprojektowanych przez świetnego i drogiego grafika, wówczas takie materiały poligraficzne się wyróżniają i tłamszą konkurencję. „Przy takich działaniach w końcu ludzie zaczną kojarzyć budżet obywatelski nie z obywatelami, lecz z tobą, politykiem” – tak chyba brzmi przesłanie dla zaangażowanych w budżet obywatelski polityków.

Głosowanie nad projektami to kolejny plebiscyt na popularność. Bo przecież nie ma sensu wydawać pieniędzy na projekty, które nie wzmocnią twojego wizerunku.

Jak to jest w Szczecinie?

Budżet obywatelski, zamiast służyć wszystkim, staje się poligonem dla lokalnych polityków, którzy liczą na dodatkowe punkty procentowe w sondażach. Zgłaszane projekty zaczynają być bardziej kalkulacją marketingową niż potrzebą społeczną. I oto mamy paradoks – mechanizm, który miał oddać głos obywatelom, staje się narzędziem w rękach tych, którzy z definicji powinni być na drugim planie.

Przykład Stanisława Kaupa jest jednym z wielu, ale – jak wskazuje Szymon Osowski, prawnik i prezes Watchdog Polska, trudno znaleźć mocniejszy przykład niż osobę wiceprezydenta Szczecina, Marcina Biskupskiego (polityka Koalicji Obywatelskiej).

– Jeżeli ktoś przebije naszego Zastępcę Prezydent Miasta Marcina Biskupskiego, to otrzyma kubek jak na zdjęciach w komentarzach. Nie jest to konkurs. Zatem Zastępca jako mieszkaniec jest autorem i współautorem czterech projektów do Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego (…) Dwa z tych projektów dotyczą nieruchomości związanych z SM Dąb, w której członkiem jednej z Rad Osiedla Spółdzielczego jest właśnie nasz Zastępca. W jednym współautorką jest Sylwia Łopyta- Kierowniczka Administracji Osiedla. Oczywiście przypadkowo również te projekty są w okręgu wyborczym naszego Zastępcy Prezydenta (…) – pisze Osowski.

 

Wskazuje przy tym na polityczne powiazania i „wzajemne” polityczne uprzejmości.

– Mi się odechciało już cokolwiek zgłaszać – mówił mi kilka miesięcy temu jeden ze społeczników z Niebuszewa. – Z politycznym aparatem nie mam szans. Bo mi nikt nie pomaga, sam muszę zrobić wszystko, nikt mi nie da pieniędzy na promowanie mojego projektu, wreszcie nie mam możliwości zebrania dużej grupy ludzi i powiedzenia im: od dziś wrzucacie moją ulotkę do każdej skrzynki na listy w dzielnicy. Politycy mają swoje struktury i je wykorzystują, to jest niesmaczne, to jest powiem nawet, odpychające od budżetu. Nie tylko nie zgłaszam, ale już nawet nie głosuję – dodaje.

Inni nasi czytelnicy podkreślają, że „wystarczy poczytać projekty – sporo z nich tworzonych jest urzędniczym słownictwem”, wskazującym na nieprzypadkowe osoby zaangażowane przy pisaniu projektów.

„Zwycięstwo” polityków, klęska obywateli

Polityk to też obywatel – nie można mu odmówić prawa do składania projektów w ramach SBO. Polityk natomiast powinien rozumieć ideę promowania oddolnych inicjatyw i w swojej przyzwoitości, wiedzieć kiedy odpuścić. Ale kiedy politycy wchodzą w przestrzeń, która miała należeć do obywateli, wszystko zaczyna przypominać teatr jednego aktora. Niestety, społecznikom pozostaje jedynie statystowanie w tej grze. Wiadomo, że niewiele projektów dziś w Szczecinie bez partyjnej machiny nie ma szans powodzenia. Chociaż w teorii wciąż możemy głosować na projekty, w praktyce głosujemy na polityczne kampanie. Trudno powiedzieć, czy to spryt, czy po prostu cynizm – jedno jest pewne: zamiast obywatelskiego zaangażowania mamy kolejną platformę promocji dla tych, którzy i tak już rozdają karty.

 

 

 

Powiązane artykuły

szczecin będzie testować wodorowego mercedesa. oficjalna prezentacja już w poniedziałek
Aktualności

Szczecin będzie testować wodorowego Mercedesa. Oficjalna prezentacja już w poniedziałek

W piątkowy poranek na terenie zajezdni Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego „Dąbie” pojawił się...

ostatnia szansa na zimowe szaleństwo. lodowisko fabryki wody zaprasza na darmowe ślizganie
Aktualności

Ostatnia szansa na zimowe szaleństwo. Lodowisko Fabryki Wody zaprasza na darmowe ślizganie

Połowa lutego za nami, a to oznacza, że coraz bliżej końca sezonu...

pogoda w szczecinie na weekend
Aktualności

Pogoda w Szczecinie na weekend. Słońce i mróz, ale ocieplenie w drodze

Zima w Szczecinie nie odpuszcza, ale najbliższy weekend przyniesie sporo słońca. Choć...

miłość w wersji instant. walentynki: święto miłości czy święto konsumpcji?
Felietony 

Miłość w wersji instant. Walentynki: święto miłości czy święto konsumpcji?

Co roku, 14 lutego, świat dzieli się na dwa obozy: tych, którzy...