Położona o ok. 12 km od polskiej granicy rafineria Schwedt, mimo braku pozwolenia, dalej wytwarza podwójną ilość dwutlenku siarki (SO2). Złożony przez rafinerię wniosek o pozwolenie nie został jeszcze rozpatrzony.
Problem rafinerii trwa już od jakiegoś czasu. Do 31 grudnia 2023 w mocy prawnej było specpozwolenie landowego urzędu ochrony środowiska na podwyższone emisje SO2. W lutym rafineria ponownie złożyła wniosek o możliwość podwojenia emisji, jednak ten nie został jeszcze rozpatrzony. To jednak nie wpłynęło na dalszą emisję SO2.
W tej sprawie 8 lutego spotkali się Miłosza Motyki, wiceministra klimatu i środowiska, z Udo Philippem, wiceministrem gospodarki i ochrony klimatu. Strona polska zażądała wyjaśnień w sprawie emisji.
Jak wstępnie wiadomo, sekretarza stanu w Federalnym Ministerstwie Gospodarki i Ochrony Klimatu Niemiec zobowiązał się przekazać stosowne informacje w zakresie zwiększonej emisyjności dwutlenku siarki z rafinerii PCK Schwedt. Strona niemieckie miała wystosować wyjaśnienia do 12 kwietnia.
Nie wiadomo, na jakich obecnie zasadach funkcjonuje rafineria PCK Schwedt. Mimo że dwutlenek siarki (SO2) nie jest niebezpieczny, w dużych ilościach może zaszkodzić mieszkańcom pobliskich miast. SO2 może wywoływać zapalenie skóry, zmniejsza wchłanianie witaminy B1, a także jest wpisany na listę alergenów. Blisko położone miejscowości to Chojna, Gryfino czy Widuchowa.