Radny Miejski, Andrzej Radziwinowicz sugeruje rozważanie podwyżki cen biletów, bo to może „wyeliminować chamstwo z pustymi portfelami” w korzystaniu z Fabryki Wody. Z kolei Piotr Zieliński, rzecznik prasowy aquaparku uspokaja: „Nie ma póki co rozmów o ewentualnych podwyżkach”.
Czy ubożsi klienci Fabryki Wody to chamy? Taka sugestia pojawiła się ze strony radnego miejskiego, Andrzeja Radziwinowicza, reprezentującego Zielonych i Koalicję Obywatelską. Słowa „może wyższe ceny wyeliminują chamstwo z pustymi portfelami. Warto przeprowadzić test” – wywołały ogromny niesmak, a screen z komentarzem opublikowanym w internecie przekazują sobie mieszkańcy miasta, także politycy Koalicji Obywatelskiej.
O co poszło? Wczoraj Fabryka Wody opublikowała kilka fotografii, które pokazują, że obiekt jest dewastowany przez użytkowników. Radny Radziwinowicz od razu połączył to z możliwością spożywania alkoholu w punktach gastronomicznych na terenie obiektu:
– Tak się kończy kiedy daje się możliwość całodniowego wejścia na obiekt praktycznie za półdarmo przy tym racząc ludzi alkoholem w Aqua Barze czy Beach Barze. Chleb i igrzyska w oparach sauny i alkoholu. Dla zwykłego mieszkańca zasłużony relaks, ale dla prostaków możliwość wyhulania się kosztem przestrzeni publicznej, która kosztowała nas obywateli pół miliarda złotych.
Radziwnowicz nazwał klientów Fabryki Wody „prostakami”, a już chwilę później radny opublikował kolejny komentarz, z którego wynika, że o ten stan rzeczy obwinia „biedniejszych” klientów Fabryki Wody:
– Może wyższe ceny wyeliminują chamstwo z pustymi portfelami. Warto przeprowadzić test.
Czy tym samym radny zasugerował, że ubożsi klienci mogą być traktowani gorzej? Określenie ich jako „chamów” rodzi dyskusję na temat dostępności obiektu dla różnych grup społecznych: Fabryka Wody ma sprzyjać integracji, czy raczej utrudnia korzystanie z obiektu osobom o niższych dochodach?
W odpowiedzi na te zarzuty przedstawiciele Fabryki Wody starają się przekonać, że obiekt jest otwarty na wszystkich, bez względu na sytuację finansową.
– Nie ma obecnie żadnej dyskusji o podwyższeniu cen biletów – zapewnia Piotr Zieliński. – Ewentualne podwyżki mogłyby wynikać z nagłych, wyższych kosztów utrzymania obiektu, w tym kosztów pracowniczych – tłumaczy.
Piotr Zieliński zaprzecza również, by na terenie Fabryki Wody dyskryminowano kogokolwiek ze względu na jego stan majątkowy i zapewnia, że korzystanie z punktów gastronomicznych nie ma związku ze zniszczeniami, do jakich dochodzi w aquaparku.
Radny Radziwnowicz to również bohater skandalu „etatowego”. Po objęciu przez KO dostał angaż w Radzie Nadzorczej domu maklerskiego BOŚ Banku, którego udziałowcem jest Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Radni miejscy od Zielonych też biorą stołki. „Tłuste koty ze Szczecina”