Narastający spór o Zielony Ład i produkty z m.in. Ukrainy, nie traci tempa. Rolnicy z całej Polski 9 lutego pokazali wyraźną dezaprobatę wobec Europejskiej polityki rolnej. Jak w obecnej sytuacji odnajdują się pszczelarze z Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Szczecinie?
Problem często tańszych i mniej jakościowych produktów z krajów pozaeuropejskich dotyka wielu przedsiębiorców. Zalewanie takimi produktami rynku uderza w lokalnych rolników, ale i pszczelarzy. Narastające protesty nabierają na sile i coraz więcej osób dołącza się do strajku. Nie zabrakło również pszczelarzy, którzy nie są obojętni wobec wadliwej polityki rolnej. Do całej sprawy odniósł się Przemysław Maciąg, Członek Zarządu Wojewódzkiego Związku Pszczelarskiego:
– Pszczelarze i rolnicy są bardzo mocno powiązani. Pszczelarstwo jest traktowane jako rolnictwo. Rolnicy korzystają z faktu, że nasze pszczoły zapylają uprawiane rośliny, podnosząc w niektórych przypadkach nawet o 50% wydajność zbiorów. Z drugiej strony uprawy roślin kwitnących są doskonałą bazą pożytkową dla naszych pszczół. Druga sprawa, tak samo jak rolnicy mają problem ze sprzedażą płodów rolnych, tak jak my mamy problem ze sprzedażą miodu i produktów pszczelich. Niekontrolowany napływ produktów pszczelich przez Ukrainę, ale również np. chińskich, wprowadził destabilizację rynku polskiego i Unii Europejskiej. Reasumując „TAK” nie tylko popieramy strajki rolników, ale również jesteśmy razem z rolnikami na strajkach.
Zwłaszcza że zamienników miodu nie brakuje. Swojego czasu mówiło się o tzw. miodzie technicznym, który jak techniczne zboże, trafiał na rynek mimo niespełniania unijnych norm. Tym samym konsumenci nie byli do końca pewni czy produkt, który kupili, nie jest tańszym zamiennikiem. Jak odpowiada dalej Przemysław Maciąg:
– Szacuje się, że w Polsce jest ok. 80 tys. pszczelarzy, którzy są właścicielami ponad 2 milionów rodzin Pszczelich. Dzisiaj bezpośrednim problemem pszczelarzy jest sprzedaż miodu. Niekontrolowany napływ miodu przez Ukrainę, który nie podlega żadnym normom i badaniom – zalewa rynek. Miód taki jest dużo tańszy niż nasz krajowy, ze względu na fakt, że pszczelarze polscy muszą produkować zgodnie z przepisami Unii Europejskiej, które są bardzo restrykcyjne. Ale uważamy, że postulaty rolników, nawet jak bezpośrednio nie dotyczą pszczelarzy, pośrednio dotyczą nas wszystkich. Jeżeli w Polskim rolnictwie będzie się działo źle, to odczują to także pszczelarze.
Pszczelarze przygotowali również swoje postulaty, które zostaną przesłane Premierowi Donaldowi Tuskowi.
Promocja polskiego miodu oraz postaw zwiększających jego konsumpcję i obrót – niekontrolowany napływ produktów miodu i produktów miodopodobnych z rynków zewnętrznych oraz słabsza siła nabywcza Polaków w wyniku zmian ekonomicznych w naszym kraju doprowadziła do całkowitego załamania sprzedaży polskiego miodu, co stwarza niebezpieczeństwo ograniczania lub zaprzestania działalności wielu pasiek. Sytuacja taka, uwzględniając fundamentalną rolę pszczoły jako zapylaczy, wpłynie na realne straty w rolnictwie w wyniku obniżenia plonów upraw owadopylnych oraz przyniesie nieocenione straty w środowisku naturalnym w związku z regresją jego bioróżnorodności, której pszczoła miodna jest gwarantem.
Zabezpieczenie środków na realną kontrolę zgodności oznakowania miodu z deklarowanym krajem pochodzenia oraz prawności jego parametrów fizykochemicznych – wychodzące w niedługim czasie rozporządzenie MRiRW z 13.10.2023 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie znakowania poszczególnych rodzajów środków spożywczych (Dz.U. z 2023 poz. 2233) stwarza możliwość uczciwego konkurowania na rynku i świadomego kupowania przez konsumenta miodu, pod warunkiem że nie będzie to kolejny martwy przepis! Dlatego domagamy się zabezpieczenia środków na kontrolę i konsultacji w tym względzie z organizacjami pszczelarskimi oraz realną kontrolę sprzedaży miodu, aby wyeliminować z rynku produkty miodopodobne i nieuczciwą konkurencję.
Wspieranie działalności organizacji pszczelarskich jako gwaranta ochrony interesów pszczelarzy polskich – wzrastające drastycznie w ostatnim czasie koszty funkcjonowania organizacji pszczelarskich nie mogą być w chwili obecnej przerzucane na pszczelarzy, którzy i tak nie są w stanie w związku z obecną sytuacją normalnie funkcjonować.