Kolorowe węże zbożowe, gekony i pająki tłumnie przyjadą wraz z hodowcami do Szczecina na Targi Zwierząt Egzotycznych. Czy jednak hodowla tego rodzaju zwierząt jest czymś łatwym i czy można w ogóle postawić na równi pieska i krokodyla? O tym i o nadchodzącym targu opowie jeden z organizatorów Piotr Czarnecki.
Panie Piotrze, pytanie zasadnicze: o co chodzi w Targach Zwierząt Egzotycznych i co będziemy mogli na nich zobaczyć?
– Będzie do zobaczenia przede wszystkim wystawa zwierząt bezkręgowych, czyli między innymi pająków, różnych odmian skorpionów, ślimaków, owadów jak modliszki i oczywiście wiele innych. Później mamy kolejną część, czyli event z hodowcami, gdzie zobaczymy sukcesy hodowlane wystawców. Wyhodowane węże, żółwie, jaszczurki różnych gatunków, a także wiele odmian pająków. Będzie można zakupić część zwierząt, jak również niezbędne akcesoria, terraria, osprzęt i tym podobne. Na targach będzie również dział akwarystyczny. Tam zobaczymy na przykład krewetki, rzadko spotykane ryby oraz wiele innych ciekawych stworzeń. Nie zabraknie także szerokiej gamy roślin akwariowych. Od terrarystyki po akwarystykę i botanikę.
Czy będą to lokalni zoolodzy? Szczecinianie? Czy też na targ przyjedzie wiele osób z różnych części kraju? Kogo tam spotkamy?
– Cóż, niestety ze Szczecina będzie dość mało hodowców. Powód jest dość prosty, gdyż w samym Szczecinie nie ma ich zbyt wielu. Jednak to będzie też okazja do spotkania i rozmowy z ciekawymi osobami przyjeżdżającymi z całej Polski.
Do kogo skierowany jest targ? Dla ludzi, którzy są ciekawi egzotycznych zwierząt i całej otoczki wokół nich? Czy jest to event skierowany stricte dla miłośników?
– Staramy się, aby nasz targ skierowany był dla każdego. Z tego względu, że będzie wielu hodowców, którzy będą umieć wesprzeć początkujących, opowiedzieć o hodowli, opowiedzieć o wszystkich zwierzętach, jakie należy mieć dla nich warunki, do jakiej wielkości rosną itd. Dla osób, które w roli laicka przyszły po prostu zobaczyć co dzieje się ciekawego, będzie przygotowana wystawa, gdzie na co dzień nie widzimy takiej ilości zwierząt w sklepach zoologicznych, nie widzimy takiej ilości zwierząt w zoo. Samych wystawców będzie około 50-60, a wraz z nimi i tysiące różnych zwierząt.
Nie pytam stricte o zainteresowanie, ale czy to, co robicie, wasze targi i ludzie, którzy się tam zbierają, by pokazywać zwierzęta „bez futerka jak u kotka” troszeczkę nie odstręcza ludzi? Umówmy się, że dla osób nieprzyzwyczajonych ciężko wziąć do ręki włochatą tarantulę czy śliskiego węża.
– Powiem tak, jeżeli chodzi o choćby pająki, to większość jest z gatunków podstawowych. Ich jad jest jak ukąszenie pszczoły. Jeżeli chodzi o zainteresowanie w ogóle terrarystyką, oczywiście terrarystyka bardzo dużo zyskała na przełomie ostatnich lat. I tak jak my pojawiamy się w różnych miastach w Polsce, są też inni organizatorzy ze swoimi eventami o podobnej tematyce, bądź takiej samej. I tych wydarzeń w Polsce jest w tym momencie bardzo wiele. Więc to tylko świadczy o tym, że ludzie są zainteresowani. Przede wszystkim jaszczurka, pająk czy wąż nie wymagają od nas takiego obowiązku jak pies, czy kot, tak? Najczęściej jeżeli chodzi o pająki, karmimy je, powiedzmy raz w tygodniu.
To może z pozycji osoby szczęśliwie posiadającej węża zbożowego; karmienie zwierząt egzotycznych do fajnych nie należy. A problem w tym, że ciężko dzisiaj znaleźć sklepy z mrożonymi myszami itp. Czy będziecie opowiedzieć, z czym się wiąże w ogóle karmienie takich zwierząt? Że to nie jest wrzucenie kawałka jabłuszka do klatki z chomikiem?
– Faktycznie dla wielu może to być problem. Tym bardziej wiedząc, że na Pomorzu Zachodnim jest kłopot z dostępnością choćby mrożonych myszy dla węży. Powiem tak, jeżeli chodzi ogólnie o gryzonie mrożone, do tej pory zawsze mieliśmy kogoś, kto przyjeżdżał do Szczecina na targi, choć nie wiem szczerze, jak jest w tym roku. Jeżeli rozmawiamy o sklepach terrarystycznych, to nie wiem, czy w ogóle cokolwiek jest w Szczecinie. Dlatego pojawiają się różne eventy, mające nie tylko doposażyć, ale i wytłumaczyć „co z czym się je”. Zazwyczaj jednak są to malutkie eventy. Jeżeli chodzi o nasz, to my zawsze mamy bardzo dużą liczbę wystawców z racji wynajmowania dużych obiektów, jak właśnie Netto Arena. Zamiast 11-10 hodowców, zapraszamy 50. Czasami może mniej, a czasami nawet i więcej. Na przykład w Łodzi mamy taki główny event. Tam oprócz eventu terrarystycznego, akwarystycznego czy botanicznego, mamy też całą ścieżkę edukacyjną. Wykłady, pokazy jak aquascaping, czy ostatni pokaz sokolniczy. W Łodzi mamy ogromną przestrzeń, więc jest to możliwe. W Szczecinie robimy coś trochę innego.
Skupiacie się bardziej na sprzedaży zwierząt niż tej ścieżce edukacyjnej? To będzie priorytet?
– Ważną częścią naszego targu jest możliwość zakupu zwierząt, ale i możliwość tego spotkania z ciekawymi osobami. Zobaczenia czegoś, z czym wielu nigdy nie miało styczności. Wystawcy po prostu przyjadą pokazać siebie, pokazać to, co udało im się wyhodować i to również będzie formą edukacji.
Jakby Pan mógł powiedzieć coś o jednym konkretnym zwierzaku, na którego warto w ogóle zwrócić uwagę. Jakiś pyton, krokodyl czy inny gekon?
– Nie takie proste, bo tych zwierząt będzie naprawdę wiele. W gruncie rzeczy ciekawe będą te podstawowe gatunki: gekony lamparcie, agamy brodate, pytony, węże zbożowe. Pracą hodowców jest uzyskanie ciekawych kolorystycznych odmian. Czyli to nie będzie na zasadzie spotkania jednego gatunku z identycznymi zwierzętami, ale będzie to po prostu wiele odmian barwnych. Wiadomo, zbożówki są białe i są czerwone, i są żółte, i są szare. Tak samo pytony królewskie mają różne wzorki. Tak samo gekony lamparcie itd. Oprócz tego będą duże jaszczurki, takie jak legwany, kameleony, m.in. kameleony lamparcie czy jemeny. Także bardzo bogaty asortyment w postaci wielu odmian i gatunków pająków, czy modliszek, czy innych owadów. Będą ślimaki afrykańskie, achatina też w różnych odmianach. Rzadkich bądź niespotykanych zwierząt pojawi się mnóstwo.
Targi Zwierząt Egzotycznych odbędą się 21 kwietnia w Netto Arenie.
