Elektryzuje, pobudza wyobraźnię, dla wielu niesie tajemnice – wieża Quistorpa to jeden z najbardziej znaczących zabytków Szczecina. Pomimo, że jest ruiną, trudno sobie wyobrazić Las Arkoński bez tej budowli. Czy wieżę należy odbudować? Czy może pozostawić w stanie, w jakim się znajduje? Architekt, Aleksandra Kopińska-Szykuć, która zaangażowała się w obronę przed sprzedażą Willi Quistorpa, Stoltinga i neogotyckiego obiektu przy Alei Wojska Polskiego, tłumaczy czy odbudowa wieży jest możliwa i dlaczego ten obiekt ma tak duże znaczenie dla współczesnych szczecinian.
Wieża Quistorpa… odbudować czy nie?
– Uważam, że idea odbudowy wieży Quistorpa to dobry pomysł, bowiem wyraża wolę mieszkańców Szczecina licznie gromadzących się wokół postaci Johannesa, Martina i dorobku całej rodziny. Świadczą o tym działania podejmowane w sposób regularny, jak spotkania sympatyków Quistorpów, poszerzana przez nich kolekcja zawiązana z tą rodziną, jak i działania o charakterze incydentalnym, jak poszukiwania elementów wieży, czy odnalezienie cmentarza. Co ciekawe, ten ostatni fakt pokazuje pewną ciągłość pamięci, bowiem znicze i kwiaty stale składane są na grobach.
Ale! Dziś wieża Quistorpa to ruina, a w Szczecinie mamy do czynienia z obiektami w lepszej kondycji i wartymi zachowania, jak choćby willa Quistorpów przy Alei Wojska Polskiego, gdzie obecnie swoją siedzibę ma Pogotowie Ratunkowe. Te dwa elementy oraz willa neogotycka i Stoltinga, to materialne świadectwa czasów i skali działania XIX w. szczecińskich mieszczan, którzy mieli decydujący wpływ na wygląd miasta nie tylko historycznego, ale i tego w którym żyjemy dziś.
Jakie są główne wyzwania, z którymi trzeba byłoby się zmierzyć podczas wdrażania projektu odbudowy wieży, biorąc pod uwagę kontekst historyczny, jej wiek i obecny stan techniczny?
– Jednym z ważniejszych wyzwań byłoby sporządzenie programu funkcjonalnego dla obiektu, zakładającego jego codzienne użytkowanie. Punkt widokowy, kawiarnia, ekspozycja upamiętniająca syna-fundatora i ojca. Szczęśliwie szczecinianie chętnie korzystają z czasu na świeżym powietrzu, więc obiekt mógłby cieszyć się dużym powodzeniem. Obecny stan techniczny można prawidłowo ocenić wynajmując wyspecjalizowaną firmę, która w oparciu o archiwa, badania i ekspertyzy oceni, z czym mamy do czynienia. Obiekt został zburzony w sposób dynamiczny – wysadzony, nie jest jako ruina zabezpieczony przed szkodliwym działaniem warunków atmosferycznych, ale nie jest bardzo stary. Daje to podstawę, aby sprawdzić, z czym tak naprawdę mamy do czynienia i na podstawie badań, i wytycznych sporządzić projekt, a następnie wyłonić wykonawcę, który się tego trudnego zadania podejmie. Zaletą i kłopotem jest oczywiście lokalizacja, bo należy pamiętać, że kiedy budowano Wieżę Quistorpa, tereny wokół nie były zalesione! Trzeba pamiętać także o zaopatrzeniu, wywozie nieczystości, dojeździe karetki. Odbudowa wieży to również włączenie jej w podstawową choćby infrastrukturę.
Da się pogodzić współczesne budownictwo i materiał i technologie, zachowując jednocześnie jej historyczny charakter?
– Nie wszędzie trzeba moim zdaniem włączać współczesną architekturę. Tutaj mamy do czynienia z budynkiem-pomnikiem i w mojej opinii powinien takim pozostać. To dar syna dla ojca. Jak i kolekcja Stoltinga z willą podarowane mieszkańcom Szczecina. Nie wtrącajmy się do cudzych prezentów.
Wielu szczecinian chciałoby odbudowy, dla wielu to miejsce częstych spacerów – pomimo, ze obecnie wieża jest ruiną. Jak myślisz, dlaczego dla mieszkańców miasta to miejsce jest tak ważne?
– Miejsce jest ważne dla mieszkańców Szczecina, bo coraz lepiej znają rodzinę Quistorpów i inne znakomite szczecińskie rodziny. Nawet jeśli Quistorpów nie znają bardziej szczegółowo, to i tak są krzewicielami ich pamięci, bowiem nazwa przez lata nie uległa zmianom. Stanowi więc, pomimo swojej ruiny, rodzaj punktu ciążenia w tamtym rejonie, punktu docelowego. Oddalonego od parkingu i przystanków na odległość dającą szeroki dostęp również osobom nie całkiem sprawnym ruchowo. Dodatkowo symbolizuje piękny gest i upamiętnia ważne osoby, budując historię i tożsamość tych terenów, czyli coś, czego ciągle szukamy.