Home Aktualności „Oni przekroczyli swoje uprawnienia” – twierdzi hodowca ryb o Wodach Polskich. Prokuratura wszczęła śledztwo
AktualnościW regionie

„Oni przekroczyli swoje uprawnienia” – twierdzi hodowca ryb o Wodach Polskich. Prokuratura wszczęła śledztwo

384
Foto AdobeStock

Od ponad trzydziestu lat pan Bogdan Winiarski prowadzi pod Choszcznem hodowlę ryb, ale czegoś takiego jeszcze nie widział podczas swojej działalności. Jak twierdzi, Wody Polskie nakazały zewnętrznej firmie uruchomić bez wymaganych pozwoleń przepławkę dla ryb na stopniu wodnym Chełpa na rzece Wardynce.

Cała sprawa zaczęła się w czerwcu ubiegłego roku. Według przedsiębiorcy, wówczas pracownicy firmy dokonującej konserwacji wód zlewni Iny, próbowali założyć tzw. okno na przepławce. 

– W ten sposób przekierowali wodę z mojego obiektu hodowlanego w nurt rzeki, przez co doszło do śnięcia ryb. Zostali powiadomieni o konsekwencjach czynu, ale nic z tego nie robili. Tak samo Prokuratura, która odmówiła wszczęcia postępowania  – powiedział Bogdan Winiarski.

I tutaj pierwsza dygresja – przepławka jest konstrukcją umożliwiającą pokonanie sztucznej bariery w rzece przez migrujące ryby.

W tej sprawie dojdzie w czwartek do posiedzenia sądu, który ma rozpatrzyć złożone przez hodowcę zażalenie o odmowie wszczęcia postępowania.

Sprawa nabiera tempa…

Nieco więcej “szczęścia” miał Winiarski w październiku ubiegłego roku. Co się wtedy stało?

– Wtedy to dwie pracownice Punktu Nadzoru Wód Polskich wydały polecenie pracownikom wynajętej przez Wody Polskie firmy, aby otworzyć wlot wody na istniejącą przy jazie przepławkę dla ryb na stopniu wodnym Chełpa na rzece Wardynce. Takie działanie spowodowało uruchomienie przepławki i umożliwiło jej użytkowanie bez wymaganego pozwolenia. Tutaj też działano bez pozwolenia wodnoprawnego – mówi Winiarski.

Przekładając na ludzki język – wygląda to wszystko tak, jakby wybudowano autostradę ze wszelkimi niezbędnymi pozwoleniami, ale jednocześnie udostępniono ją kierowcom bez decyzji o zgodzie na jej użytkowanie. 

Tutaj pora na drugą dygresję – jaz jest umiejscowiony w poprzek wody i piętrzy ją w celu utrzymania stałego poziomu dla celów żeglugowych lub (w ograniczonym zakresie) zabezpieczenia przed powodzią, zaopatrywania w wodę oraz do celów energetycznych.

Skuteczna interwencja obywatelska

Wspólna interwencja hodowcy i policji uniemożliwiła zniszczenie tarlisk ryb łososiowatych poniżej stopnia wodnego, o czym informuje tablica informacyjna przy stopniu wodnym, zakazująca działań mogących wpłynąć na zniszczenie tarlisk z podaniem podstawy prawnej. Te tarliska zostały w nieznacznym stopniu zanieczyszczone w wyniku spuszczenia zeń części osadu razem z wodą. Winiarski próbował tłumaczyć pracownikom Wód Polskich, że taką konserwację można zrobić po wykluciu się narybku z ikry i podjęciu samodzielnego bytowania w toni wody, co ma nastąpić w kwietniu.

– Ale skąd pan Korzeniewski (kierownik Nadzoru Wodnego Wód Polskich w Choszcznie – przyp. red.) ma o tym wiedzieć? Przecież nie ma pozwolenia wodnoprawnego na używanie przepławki wydanego na Wody Polskie. Takowe pozwolenie wydano na nieistniejący już Zarząd Melioracji, co nastąpiło w 2017 roku i w innym stanie prawnym. Takie zabiegi jak odmulanie były zawarte w obowiązkach użytkownika, a WP nie są użytkownikiem przepławek. Potraktowany zostałem jak banita który nie podlega ochronie prawnej. Moje mienie, zdrowie i życie podlega ochronie prawnej niezależnie czy jestem uczciwym człowiekiem, czy przestępcą. Prokurator szczególnie powinien to wiedzieć – zaznacza Winiarski.

W tej sytuacji toczy się osobne postępowanie w Prokuraturze Rejonowej w Choszcznie, która wszczęła śledztwo w sprawie, na ten moment nie wiadomo, czy dojdzie do umorzenia, czy do postawienia zarzutów. 

Hodowca swoje, Wody Polskie swoje…

Hodowcy nie dziwi uparte trwanie pracownic Wód Polskich przy swoim zdaniu.

– Stopień wodny Chełpa wraz z przepławką nie posiada decyzji o pozwoleniu wodnoprawnym. Integralną częścią tego dokumentu jest Instrukcja Gospodarowania Wodą, gdzie powinny być podane szczegółowe zasady konserwacji z uwzględnieniem zasad postępowania w przypadku istnienia sztucznych tarlisk ryb. Nie mając takowej instrukcji pracownicy Wód Polskich uzurpują sobie prawo do działań według własnego uznania. Należy rozpatrzyć postawienie zarzutu próby wyrządzenia szkody ekologicznej wraz ze zniszczeniem finansowanych przez Unię Europejską przedsięwzięć – podkreśla Winiarski.

Zapytaliśmy Wody Polskie o tę sytuację.

– Nie posiadamy wiedzy, by w stosunku do pracowników Nadzoru Wodnego w Choszcznie prowadzone było lub jest postępowanie prokuratorskie – mówi Natalia Chodań, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie. – Prokuratura Rejonowa w Choszcznie przy udziale Komendy Powiatowej Policji w Choszcznie, wystąpiła jedynie z dwoma wnioskami w 2023 roku o udostępnienie danych ze zbioru danych osobowych. Do dziś PGW WP nie otrzymało pisma z informacją o wszczęciu postępowania. Prokuratura poinformowała pismem znak 4294-0.Ds.1193.2023 z dnia 22.01.2024 r., że pracownicy NW Choszczno nie są stroną postępowania – tłumaczy.

My dotarliśmy do dokumentu z taką samą sygnaturą, z której wynika, że prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez pracowników Nadzoru Wód Polskich z art 233 kodeksu karnego.

 

Powiązane artykuły

AktualnościBiznes i inwestycjeEkologia i zdrowie

To lądowisko było potrzebne!

Budynek ma pięć pięter i liczy 4,5 tysiąca metrów kwadratowych, a na...

Aktualności

Praw fizyki i siły natury nie oszukamy nawet najbardziej drożną kanalizacją?

Wszędzie tam, gdzie są niecki, woda intensywnie wczoraj spływała w czasie opadów....

AktualnościW regionie

Tragiczny poranek. Ciężarówka zderzyła się z autobusami na S3

We wtorkowy poranek doszło do poważnego w skutkach wypadku na drodze S3...

Aktualności

Szczecin i okoliczne miejscowości pod wodą

Oberwanie chmury nad Szczecinem! Wiele miejsc, zarówno w Szczecinie, jak i Mierzynie...