Pan Jarek wybrał się na spacer ze swoim psem. W okolicy dworca kolejowego w Płotach zwierzę zaczęło zachowywać się dziwnie i ciągnąć właściciela, by ten poszedł za nim. Dzięki zmysłowi czworonoga i czujności Pana Jarka udało się uratować ludzkie życie. Poznajcie niezwykłą historię pracownika szczecińskiego ZWiK-u.
Był późny wieczór 20 kwietnia. Nic nie wskazywało na to, że zwykły spacer zakończy się bohaterskim czynem. Jarosław Krzebiet, pracownik ZWiK bez zastanowienia pomógł nieprzytomnemu mężczyźnie, który leżał na torowisku.
– Bohaterem jest mój pies, który znalazł człowieka na torach. Kiedy go zobaczyłem podbiegłem i próbowałem bezskutecznie ocucić leżącą w tym miejscu osobę. Odciągnąłem mężczyznę w bezpieczne miejsce i zadzwoniłem po służby. Kilka minut później przejechał pociąg – opowiada Jarosław Krzebiet.
Pan Jarek jest właścicielem 5 letniego psa myśliwskiego o imieniu Jack. Dziwne zachowanie czworonożnego przyjaciela najpierw wskazywało, że wyczuł i instynktownie chce polować na jakąś zwierzynę. Kiedy okazało się, że powód działania psa jest inny, a na torowisku leży człowiek, pracownik ZWiK bez wahania postanowił pomóc.
– Nie wyobrażam sobie, że można przejść obojętnie obok leżącego człowieka i później myśleć o tym, że zginął bo mu nie pomogłem. Dla mnie to niewyobrażalne – dodaje Pan Jarosław.
Jarosław Krzebiet pracuje w szczecińskim ZWiK-u od dwóch lat jako mechanik.
– Jesteśmy ogromnie dumni z jego postawy, gratulujemy odwagi i czujności – mówi Hanna Pieczyńska, rzecznik prasowy spółki.