Zaczęło się od posadzenia kwiatów na terenie wspólnoty mieszkaniowej. Potem krokusowe szaleństwo opanowało Szczecin i dziś trudno sobie wyobrazić wiosnę bez fioletowego dywanu na Jasnych Błoniach. Dziś znów sadzono krokusy.
Inicjatorką krokusowej rewolucji jest Maria Myśliwiec, która w rozmowie z nami przyznaje, że oglądając wiosną Szczecin w ogólnopolskich mediach, zachwycających się Jasnymi Błoniami, ma własną satysfakcję.
– Nie robię tego, żeby ktoś mnie podziwiał, tylko powiem wam, że widząc takie miejsce, gdzie pięknie kwitną te nasze krokusy, to wiem, skąd się wzięły i kto je sadził. I za każdym razem sobie mówię, już dosyć, sporo tego nasadziłaś… a potem przychodzi jesień i szkoda to zostawić. Idę znów sadzić – uśmiecha się Maria Myśliwiec.
Dzisiaj w Ogrodzie Różanym z mieszkańcami Szczecina wsadzała do ziemi kolejne cebulki krokusów. Już na wiosnę będzie można zobaczyć efekty tych nasadzeń.
– Krokusy nie są wymagające, ale wyglądają imponująco – mówi Maria Myśliwiec.
Na Różance do ziemi trafiło około 5 tysięcy cebulek. Efekty zobaczymy już na wiosnę.