To informacja mrożąca krew w żyłach. Nie tylko dla tego, że mamy styczeń i falę mrozu. Otóż pojawił się projekt pewnej linii kolejowej – Rail Baltica, która ma połączyć Warszawę, Kowno, Rygę, Tallin i Helsinki. Okazuje się, że dzięki niej szybciej będzie można dojechać z Warszawy do stolicy Łotwy niż do… Szczecina! Szacowany czas przejazdu między Warszawą a Rygą to pięć godzin. Do stolicy Pomorza Zachodniego najszybszy możliwy przejazd z Warszawy trwa ponad 6 godzin. Nie mam nic do Rygi ani Łotwy. Podobno piękne miasto i kraj. Nie byłem, ale jak mówił bohater pewnej polskiej komedii, znam kogoś kto był. Chodzi jednak o co innego. O to, że znowu Szczecin staje się ofiarą jakiejś dziwnej polityki polskich kolei, jakiegoś wykluczenia, represji komunikacyjnych.
Nie wiem, mają coś do nas, nie lubią nas, mszczą się na nas za coś, komuś podpadliśmy wiele lat temu, bo te kolejowe szykany trwają od dawna, a może ktoś z dyrekcji zatruł się kiedyś paprykarzem szczecińskim albo pasztecikiem? Pytam publicznie: „kolejarze, o co Wam kuźwa chodzi?” Mamy Was błagać, prosić na kolanach o litość, pocałować kogoś w pierścień żeby w końcu w pierwszej połowie XXI wieku móc ze Szczecina dojechać do stolicy Polski o jakiejś ludzkiej porze i warunkach? Co zrobić, wskażcie kierunek albo podsuńcie rozwiązanie. A może powinniśmy rozwiązać to w inny sposób np. niech ci od których zależy sprawne połączenie kolejowe wydelegują ze swego grona jakiegoś typa, my przygotujemy jakiegoś swojego fightera i niech tę sprawę w końcu wyjaśnią „na solówie” w jakimś oktagonie czy innej klatce. A może to jakiś spisek określonych i wiadomych sił mających zohydzić stolicę Pomorza Zachodniego w oczach Polek i Polaków oraz w oczach świata a potem go oderwać od macierzy, sprzedać Niemcom, Żydom lub cyklistom albo stworzyć np. Wolne Miasto Szczecin? Wiadomo co się komu roi w głowie?
A może winę za to wszystko ponosi jakaś żyła wodna, które biegnie pod torami na całej trasie Warszawa – Szczecin? I to może przez nią wyprawa szczecinian do Warszawy jest: 1. drogą przez mękę, 2. wyprawą w nieznane, 3. na pewno nie jest podróżą za jeden uśmiech,. Może nad tym połączeniem ciąży jakieś fatum? Może jest obłożone jakąś klątwą rzucona przez wk…nego podróżnego? Może powinniśmy ogłosić pospolite ruszenie i wezwać na pomoc szeptuchy, szamanów, czarowników, księży egzorcystów, odtańczyć jakiś magiczny taniec, przegonić złe moce, odprawić zbiorowe modły, ulepić laleczkę voodoo w kolejarskim stroju i wbijać w nią codziennie szpilki? No bo coś jest ewidentnie nie tak. Przecież nie leżymy na końcu świata? Jesteśmy ze Szczecina gdzie Polska się zaczyna! Dla wielu cudzoziemców jesteśmy pierwszą wizytówką kraju pięknych kobiet, przystojnych facetów, bohaterów, którzy częstokroć z kosami ruszali na armaty, bigosu i białej wódki, „pól malowanych zbożem rozmaitem, wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem; gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała, gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała”, wybitnych naukowców, którzy m.in. złamali sekret Enigmy, niesamowitych artystów. Oczywiście również całkiem sporego zbiorowiska ludzi podłych, zawistnych i po prostu głupich. Ale gdzie ich nie ma? Ale taki cudzoziemiec jak już się u nas pojawi i się zachwyci miastem oraz jego mieszkańcami uda się np. na szczeciński, zmodernizowany dworzec PKP Szczecin Główny z zamiarem udania się koleją do stolicy tego pięknego kraju. Wierzy, że skoro początek jego wizyty w Polsce już jest tak udany, to i reszta również taka będzie. I postanawia np. udać się koleją do Warszawy. I tu następuje pierwsze bolesne spotkanie z polską rzeczywistością. Bo okazuje się, że kolej w tym kraju jest obrażona na Szczecin. Bo chyba ktoś tam nie przyjmuje od lat do wiadomości, że Szczecin jest polskim miastem, ważnym ośrodkiem m.in. gospodarczym i że warto byłoby zagwarantować mu sprawne połączenie kolejowe ze stolicą kraju. Żeby nie było ono obiektem żartów w stylu np. na trasie Szczecin – Warszawa zdążysz się upić, wytrzeźwieć i wyleczyć kaca albo zajść w ciążę, donosić ją i urodzić dziecko, a może nawet je wychować.
Jak długo mamy czekać? Wzywamy Was więc kolejarze: opamiętajcie się! Chcemy zło dobrem zwyciężać, ale na razie nie dajecie nam szansy! Zintensyfikujcie swe działania dla uzdrowienia całej sytuacji ! Czy nie jest Wam wstyd, że pociągi będą jeździć szybciej do Rygi niż do Szczecina? Gdzie Wasz honor i patriotyzm? Bijcie się w piersi, ale nie za długo, bo trzeba działać! A przestrogą przed dalszym lekceważeniem szczecinian i swoistym mottem, dla Waszych kolejarze i działań, nich będą, strawestowane lekko, słowa poety. Bo jak czegoś z tym nie zrobicie, to „zostanie po Was złom żelazny (czyli tabor kolejowy – przyp. autora) i głuchy, drwiący śmiech pokoleń”.