King Wilki Morskie w walce o finał zagrają ze Spójnią Stargard. Arkadiusz Miłoszewski już jakiś czas temu mówił, że to prawdopodobny scenariusz. „To dobrze dla Pomorza Zachodniego, że dwie drużyny zagrają w półfinale i jedna z nich na pewno zagra w finale o złoto” – mówi szkoleniowiec Wilków.
Mało kto wierzył w awans Spójni Stargard w starciu z Anwilem Włocławek. Arkadiusz Miłoszewski już jakiś czas temu sugerował, że Spójnia w tym roku może zajść daleko w rozgrywkach.
– Moja żona mi dziś przypomniała, że o tym mówiłem – uśmiecha się Arkadiusz Miłoszewski. – Spójnia zasłużyła na ten awans. Cieszę się, że dziś wygrała i nie chodzi o to, że w półfinale możemy mieć łatwiej, bo tak nie jest. Spójnia pokazała już w tym roku, że może z nami wygrać… to sygnał ostrzegawczy dla nas – komentuje.
Zapowiada, że już jutro koszykarze Kinga zaczną mocno pracować nad taktyką na półfinały.
– Kluczem będzie powstrzymanie Danielsa i Browna, to mózgi tej drużyny. Mamy w Szczecinie dobrych zawodników, którzy potrafią znakomicie grać w obronie przeciwko atakującym zawodnikom – tłumaczy Arkadiusz Miłoszewski.
I dodaje, z typową dla siebie szczerością, że cieszy się, że rywalizacja odbędzie się na parkietach w Szczecinie i pobliskim Stargardzie.
– We Włocławku nie ma dobrych hoteli, ten, w którym planowaliśmy się zatrzymać, nie miał dla nas miejsc, była tylko opcja pobytu w hotelu znajdującego się przy fabryce okien. To nie jest dobre miejsce – mówi szkoleniowiec Wilków.
Problem hotelu dla szczecinian rozwiązała dziś Spójnia.
Pierwszy mecz o wielki finał już w najbliższą sobotę na Netto Arenie. Rywalizacja toczyć się będzie do 3 zwycięstw.