Jesień to bez wątpienia trudny czas dla bezdomnych zwierząt i tych, które trafiają do schronisk. Nie pomagają coraz niższe temperatury i krótsze dni, bo to oznacza coraz mniejsze szanse na znalezienie nowego domu. Przytuliska są przepełnione. Potrzebna jest pomoc na już, a wolontariusze przypominają, że zbliża się zima, a to niestety także czas „nietrafionych” prezentów, które kiedy przestają być słodkimi szczeniaczkami trafiają do schronisk.
Piękne, jesienne krajobrazy, które nas zachwycają – dla zwierząt, szczególnie tych bezdomnych, są zapowiedzią nieuchronnie nadchodzących mrozów, długich nocy, braku jedzenia, ale przede wszystkim braku domu. Zwierzęta czekają na nowe rodziny, a przytuliska jak co roku proszą o wsparcie.
Bezdomne zwierzaki ze szczecińskich schronisk czekają na naszą pomoc. Warto więc przejrzeć szafy, piwnice i strychy i na przykład stare koce przynieść do schroniska. Tam z pewnością przydadzą się w chłodne, jesienne dni, do ocieplenia budy. Rzeczy nie muszą być nowe, mogą być używane, ale ważne, żeby były w dobrym stanie. Potrzebna też jest karma, sucha i mokra.
Przed wizytą w schronisku można zajrzeć na stronę internetową przytuliska, gdzie wolontariusze zaznaczają co potrzebne jest czworonogom.
Pomocy potrzebują też dzikie zwierzęta, szczególnie te małe, jak wiewiórki i jeże, które z różnych powodów trafiły do świata człowieka. W Szczecinie takim pupilom pomaga Fundacja Dzikich Zwierząt Marzeny Białowolskiej. Jesienią nowych lokatorów w fundacji przybywa. Głównie jeży.
– Zwierzęta, które przyszły późno na świat raczej będą miały problemy, żeby przetrwać te zimę, bo ich organizmy nie są jeszcze do tego przygotowane. Przede wszystkim nie zdążą zgromadzić brunatnej tkanki tłuszczowej, która jest zapasami takiego jedzenia, odżywania organizmu w momencie kiedy te zwierzęta hibernują, albo w momencie kiedy jest utrudnione zdobywanie pożywienia – mówi Marzena Białowolska.
W szczecińskim ośrodku leczącym dzikie zwierzęta jest teraz kilkadziesiąt jeży, które urodziły się bardzo późno. Powinny na początku sierpnia, a stało się to pod koniec września. Jeże są bardzo małe i potrzebują dużo pożywienia. Same nie poradziłyby sobie. Kto może i chciałby pomóc powinien zgłosić się do fundacji, która pomaga także tym zwierzakom, które np. wpadły pod samochód przechodząc przez drogę. To nie tylko jeże, ale także wiewiórki. Najwięcej potrzeba karmy.
– Jeżeli spotkacie Państwo jeża, który spaceruje wieczorami, nie zabieramy go dla bezpieczeństwa, bo chodzi wśród blokowiska, bo nie podoba nam się miejsce w którym przebywa, bo uważamy że gdzieś daleko w ogrodzie, albo w lesie będzie miał bezpieczniej. Absolutnie takiego zwierzęcia nie zabieramy, nie przenosimy. One już mają naszykowane gniazda, w których będą hibernowały. Stworzenie nowego miejsca zajmie im czas i mogą najzwyczajniej nie zdążyć przed zimą – mówi mówi Marzena Białowolska.
Wolontariusze pracujący w schroniskach przypominają też, że zwierzęta to nie rzeczy, bo przed nami święta – czas prezentów. Niestety często piękne, małe szczeniaki, z czerwoną kokardą lądują pod choinką. Po kilku miesiącach, kiedy słodki szczeniaczek staje się dorosłym, wymagającym chociażby spacerów psem – staję się problemem. I trafia do schroniska.