103 punkty przeciwko Arce Gdynia wystarczyło, by odnieść pewne zwycięstwo i umocnić się w czołówce rozgrywek Orlen Basket Ligi. Mistrzowie Polski nie zwalniają tempa i nadal zachwycają na parkiecie.
Mistrzowie Polski nie zawiedli. Do Gdyni pojechali w roli faworytów i „zrobili swoje”. Mimo pewnej wygranej, nie był to łatwy mecz. Do przerwy prowadzili gospodarze 42:41, a Arka Gdynia schodziła do szatni w dobrych humorach. W drugiej połowie Wilki Morskie rzuciły aż 62 punkty przy zaledwie 42 rywali i pewnie wygrały 103:84.
– Do przerwy popełnialiśmy dużo strat. Dawaliśmy przez to rywalom łatwe punkty. Trener w szatni mówił, byśmy grali konsekwentnie swoje, a rywal się złamie. I tak graliśmy… poczuliśmy luz i trafialiśmy swoje. Wygraliśmy. Jesteśmy zadowoleni i możemy wracać do Szczecina – powiedział po meczu Kacper Borowski.
Najskuteczniejszy w barwach Wilków był Zac Cuthbertson, który rzucił aż 26 punktów, 9 zbiórek i 1 asystę i był niewątpliwie najlepszym zawodnikiem pojedynku.
– Prawdziwy mecz odbywał się w drugiej połowie, zbyt duża ilość błędów, szczególnie w pojedynkach jeden na jeden i od razu stworzyła się duża przewaga rywali. Szczecin, obok Anwilu, jest obecnie najlepszym klubem w Polsce – skomentował przegrana Arki Przemysław Żołnierewicz, którzy przeciwko Kingowi rzucił 18 punktów.
Kolejny ligowy pojedynek Wilki Morskie rozegrają 28 października przeciwko Anwilowi Włocławek, który na ten moment jest liderem rozgrywek.