Ale wysyp: prawdziwki, maślaki pstre, koźlarze i podgrzybki – to najczęściej trafia do kosza grzybiarzy. W podszczecińskich lasach obrodziło. Mieszkańcy okolicy tłumnie ruszyli w poszukiwaniu grzybów.
Miłośnicy grzybobrania mogą się cieszyć wyjątkowymi zbiorami. Deszczowe dni, przeplatające się z ciepłymi i słonecznymi, stworzyły idealne warunki do rozwoju grzybów. W lasach pod Szczecinem można natrafić na prawdziwy wysyp borowików, podgrzybków, koźlarzy czy maślaków pstrych. Doświadczeni grzybiarze mówią, że tak bogatego sezonu nie było od kilku lat.
– W okolicach Dobieszczyna jest w lesie więcej ludzi, trudniej o znalezienie grzybów, ale jeśli pojechać nieco dalej, w pobliże Nowego Warpna, to łatwiej szybko zapełnić kosz – mówi pani Anna ze Szczecina.
I pokazuje nam swoje grzyby: okazałe prawdziwki i koźlarze.
– Jeśli ktoś lubi miodówki, czyli maślaki pstre, to jest ich naprawdę dużo. Jak się trafi dobre miejsce, można od razu zebrać wystraczającą ilość na obiad. Smażone z cebulą na maśle, z dodatkiem śmietany… miodówki zbieram chętniej niż podgrzybki – komentuje.
Lasy pod Szczecinem stały się prawdziwym rajem dla grzybiarzy, to widać na leśnych parkingach, gdzie od rana dziś trudno znaleźć miejsce do zaparkowania.
– Zupa grzybowa, sos, pierogi, a także marynowanie, na pewno nic się nie zmarnuje. Dziś rano w godzinę uzbierałam z mężem cały kosz grzybów. Ale co cieszy najbardziej: grzybobranie to relaks w lesie – uśmiecha się pani Anna.
Warto jednak pamiętać o zasadach zbierania grzybów – nie zbierajmy okazów, których nie jesteśmy pewni, a także nie niszczmy tych, które nie są jadalne, gdyż mają one istotne znaczenie dla ekosystemu.
Grzybobranie z limitami. Z lasu wyjechali z mandatem w wysokości 7000 euro