Wnioskowaliśmy o udostępnienie umowy lub informacji o warunkach przekazania nieruchomości na Wzgórzach Warszewskich Uniwersytetowi Szczecińskiemu. Uczelnia nie odniosła się do dziś do naszego wniosku, nam udało się mimo wszystko dotrzeć do informacji. Wiemy, jakie przeznaczenie zostało wpisane w umowę przekazania terenu, który uniwersytet chciał zbyć za ponad 60 milionów.
Przypomnijmy: Uniwersytet Szczeciński miał szansę na ogromny krok naprzód. Skarb Państwa (reprezentowany przez Agencję Własności Rolnej), w geście wsparcia dla rozwoju edukacji, nieodpłatnie przekazał uczelni cenny grunt. To działanie miało przynieść korzyści nie tylko studentom, ale także całemu regionowi – unowocześnienie infrastruktury mogło przyciągnąć młodych ludzi, naukowców i inwestorów. Niestety, władze uniwersytetu podjęły decyzję o sprzedaży działki za gigantyczne pieniądze nieruchomość została wystawiona do sprzedaży za kwotę 61,5 miliona brutto.
Chodzi o bardzo atrakcyjny teren przy ul. Wkrzańskiej w pobliżu Doliny Strumienia Gręziniec i atrakcyjną przyrodniczo enklawą Alt Bucholz. Po licznych protestach mieszkańców, studentów i pracowników akademickich dotyczącej przyszłości działki położonej przy ul. Wkrzańskiej w Szczecinie, władze Uniwersytetu Szczecińskiego podjęły decyzję o wstrzymaniu sprzedaży tego terenu.
Kiedy rozpoczęła się dyskusja o tym, czy uczelnia w ogóle powinna sprzedawać teren wnioskowaliśmy o udostepnienie umowy oraz jej warunków, na których nieruchomość została przekazana uczelni. Uniwersytet Szczeciński jednak nie udzielił nam takiej informacji, robiąc z tego – jak widać – tajemnicę. Pomimo tego udało się nam dotrzeć do ważnych dokumentów, z których wynika, że w świetle prawa… Uniwersytet Szczeciński mógł ten teren sprzedać bez obaw o ewentualne roszczenia ze strony Skarbu Państwa.
Umowa dotyczyła nieodpłatnego przekazania nieruchomości nr 10/6 o powierzchni 10,2630 hektara w obrębie ewidencyjnym Nad Odrą 67. Zawarta 12 września 2000 roku pomiędzy Agencją Własności Rolnej Skarbu Pastwa a Uniwersytetem Szczecińskim (uczelnia była stroną przejmującą nieruchomość).
– Konsekwencje niewywiązania się z umowy: w razie zbycia nieruchomości lub jej przeznaczenia przez nabywcę na inne cele niż określone w umowie, przed upływem 10 lat, licząc od dnia jej nabycia, Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa może zadać zwrotu aktualnej wartości pieniężnej tej nieruchomości. Wartość ta jest ustalana zgodnie z zasadami określnymi w ustawie o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa.
W świetle prawa, „umowny” termin utrzymania nieruchomości minął. Ważne są także zapisy, które wiele wnoszą do zaistniałej sytuacji. Bowiem cel zawarcia umowy jest jasny:
– Przekazanie nieruchomości na cele służące realizacji zadań wynikających ze statutu Uniwersytetu Szczecińskiego, w szczególności celu prowadzenia badań naukowych oraz prac badawczo-rozwojowych.
Ironicznie: dla Uniwersytetu Szczecińskiego to ważna lekcja
Uniwersytet Szczeciński miał szansę wpisać się na karty historii jako lider nowoczesnej edukacji i lokalnego rozwoju. Niestety, zamiast tego, władze uczelni postanowiły zaserwować mieszkańcom i społeczności akademickiej pełnowymiarowy spektakl pod tytułem „Jak stracić twarz w trzech aktach”.
Najpierw hojny gest Skarbu Państwa zamieniono na plany sprzedaży ziemi za kwotę, która mogłaby zrobić wrażenie nawet na giełdzie nieruchomości w Warszawie. Następnie, po fali protestów, uniwersytet ogłosił dramatyczny zwrot akcji: rezygnację z transakcji, pozostawiając wszystkich z pytaniem: po co to było?
Ostatecznie uczelnia osiągnęła nie lada sukces: straciła wizerunkowo, zirytowała mieszkańców i społeczność akademicką, a w zamian nie zyskała ani nowoczesnej infrastruktury, ani 61,5 miliona złotych. Przynajmniej jedno jest pewne – ten casus na długo zapisze się w historii jako przykład „innowacyjnego” zarządzania uczelnią publiczną – co mówiąc ironicznie – można niemal uznać za działanie iście badawcze, które pokazało, jak funkcjonować się nie powinno.
Można z tego napisać pracę naukową w zakresie marketingu i ekonomii, analizując case study (studium przypadków) pod tytułem „Jak nie zarobić na przekazanych działkach i stworzyć kryzys wizerunkowy”. Byłaby to doskonała lekcja dla przyszłych menedżerów i specjalistów od zarządzania nieruchomościami, pokazująca, co poszło nie tak – od komunikacji z interesariuszami, przez brak spójnej strategii, aż po zarządzanie kryzysowe. To historia, która mogłaby być wykorzystywana na wykładach jako przestroga przed pochopnymi decyzjami, ignorowaniem głosu społeczności oraz brakiem wizji w długoterminowym planowaniu rozwoju.
Uniwersytet Szczeciński wycofuje się ze sprzedaży działki po fali krytyki