Koszykarskie derby Pomorza Zachodniego zawsze elektryzowały kibiców. Nie inaczej było tym razem… Fani zarówno Spójni Stargard, jak i Wilków Morskich Szczecin licznie zgromadzili się, by dopingować swoje drużyny. Jednak radość z wygranej mogła towarzyszyć tylko jednej stronie – i tym razem bynajmniej nie szczecinianom.
Pierwsza kwarta meczu była wyrównana, choć zakończyła się minimalnym zwycięstwem gospodarzy, 16:14 dla Spójni. Druga kwarta okazała się jeszcze bardziej korzystna dla drużyny ze Stargardu, która wygrała 21:14. Na przerwę Spójnia schodziła z przewagą, podczas gdy Wilkom Morskim nie układało się niemal nic. Wicemistrzowie Polski zdobyli w każdej z pierwszych dwóch kwart zaledwie 14 punktów – wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań, szczególnie dla zespołu, który jeszcze niedawno rywalizował w Lidze Mistrzów.
Po przerwie Spójnia szybko powiększyła przewagę do 13 punktów, ale Wilki Morskie zaczęły odrabiać straty. Trzecia kwarta zakończyła się zwycięstwem szczecinian 20:19, co zmniejszyło ich stratę do 8 punktów przed decydującą odsłoną meczu.
Czwarta kwarta rozpoczęła się obiecująco dla Kinga Szczecin – celny rzut za trzy punkty Whiteheada zmniejszył stratę do zaledwie 5 punktów. Jednak koszykarze Spójni szybko odzyskali kontrolę nad spotkaniem, zdobywając serię punktów i powiększając przewagę do 14 punktów. Szczecinianie nie zdołali już się podnieść, a ostatnia kwarta zakończyła się wynikiem 28:26 dla Spójni, a cały mecz 84:74.
Końcowy rezultat meczu jest obrazem ogromnego kryzysu Wilków Morskich, którzy borykają się z problemami kadrowymi i wyraźnie nie mogą odnaleźć formy z ubiegłego sezonu.