Gospodarzom z województwa zachodniopomorskiego skończyła się cierpliwość, dlatego dzisiaj zablokują drogę ekspresową S3 na odcinku od Gryfina do Pyrzyc.
– Z uwagi jednak na to, że nie zależy nam na stricte blokowaniu kierowców, ale na rozwiązaniu problemów, protest nie ma już formy ciągłej. Rolnicy zablokują S3 tylko na 2 godziny, od 14:00 do 16:00 – podkreśla Roman Waszczyk, rzecznik protestujących rolników.
Będzie polegał na blokadzie obu jezdni. Kierowcy jadący od strony Szczecina będą musieli zjechać na węźle Gryfino, natomiast jadący od strony Gorzowa będą mogli dojechać do węzła Pyrzyce i zjechać doń na trasę alternatywną. Przez blokadę będę przepuszczane wszystkie służby, pojazdy uprzywilejowane, auta z osobami niepełnosprawnymi, a także osoby udające do placówek służby zdrowia. Ci ostatni będą obowiązani do okazania policji dokumentu potwierdzającego cel podróży, aby uniknąć nadużyć.
Dlaczego zdecydowali się przywrócić blokadę?
Rolnicy dalej czują się ignorowani przez rząd, a jego pomoc w postaci rekompensat do zbóż jest niewystarczająca i podobno ma być ostatnią taką pomocą. Narzekają też na brak kompleksowych rozwiązań ze strony Unii Europejskiej i obawiają się wprowadzenia przez Brukselę liberalizacji handlu z Ukrainą, które ma nastąpić od Nowego Roku.
– Te wszystkie działania są dla rolników jak splunięcie w twarz i całkowity brak szacunku – grzmi Waszczyk. – Rekompensaty do zbóż wprowadzone przez obecny rząd to wciąż sposób działania zaczerpnięty od poprzedniego: jest problem – to zasypujemy go pieniędzmi. Nie można kolejny rok z rzędu przeznaczać pieniądze podatników na zwalczanie skutków, jeśli nie robi się nic, by zwalczyć przyczyny problemu. Nie ma bowiem żadnej koncepcji trwałego i systemowego rozwiązania problemów branży rolnej, a obecna koalicja rządząca w czasie kampanii wyborczej jedno mówiła, że wie, co zrobić, by pomóc rolnikom. Apelujemy o rozpoczęcie intensywnego dialogu między przedstawicielami rolników a rządem w celu stworzenia planu ratunkowego dla polskiego rolnictwa. Ze strony rządu jednak tych rozmów nie ma, podobnie żadnych informacji na temat prac rządu, celów i środków jakimi chce poradzić sobie z problemami branży rolnej – dodaje.
„Nikomu nie chcemy przeszkadzać”
Rzecznik protestujących rolników zaprzeczył jednocześnie tezie, że ten protest bardziej przeszkadza zwykłym ludziom, niż politykom, a także wbił szpilkę politykom od lewa do prawa.
– Codziennie otrzymujemy liczne telefony od wojewody, służb i przede wszystkim z Ministerstwa Rolnictwa i nie byłoby tych rozmów, gdybyśmy stali w polach, albo tylko rozdawali ulotki przy drodze. Politycy, mimo licznych obron Zielonego Ładu i wzywania całego społeczeństwa do ograniczania emisji gazów cieplarnianych, sami nie chcą przykładać do tego ręki i wolą latać samolotem, zamiast wybrać mniej emisyjny środek transportu, jak np. samochód lub pociąg, co jest przykre. Z drugiej strony przez blokadę na S3 węźle Myślibórz cierpiała pani poseł Filiks, która pod informacją o zakończeniu blokady w tym miejscu wyrażała dużą radość, że nie będzie już musiała jechać dłużej autem do Warszawy (była zmuszona jechać autem, bo był problem z lotem). Jest to dosyć kuriozalna wiadomość, także z uwagi na to, że pani poseł jest członkiem sejmowej komisji rolnictwa i mimo licznych zaproszeń na protest i do rozmowy, ani razu nie spotkała się z rolnikami i nie odniosła się do problemów rolników i nie podjęła próby pracy nad rozwiązaniem problemów branży rolnej, ale była bardzo zadowolona, że problem w postaci rolników blokujących drogę zniknął – podkreśla Waszczyk.