Wygrana 8:1 w Gdańsku to spora niespodzianka w futsalowej lidze. Pokazuje natomiast, że szczecinianie to nieobliczalny zespół. Rozmawiamy z Radkiem Janukiewiczem, który odkąd został kapitanem drużyny, nie przegrał z faworyzowanym AZS-em.
Radek Janukiewicz, jako kapitan, nie zwykł przegrywać z AZS Gdańsk ?
– To prawda odkąd przejąłem opaskę kapitana, mam na koncie same zwycięstwa z gdańszczanami. Pokonaliśmy ich na wiosnę w poprzednim sezonie w domowym meczu, a teraz na wyjeździe. Długo nasi kibice musieli czekać na taki mecz w Gdańsku, dlatego to właśnie im dedykujemy to zwycięstwo.
Nie dość, że pierwsze zwycięstwo to jeszcze z dużym przytupem. 8:1 cieszy, ale czy stać Was na jeszcze więcej?
-Chapeau bas dla całej drużyny. W futsalu trudno nie popełniać błędów, gramy na małej powierzchni i gra toczy się w dużym tempie. Ale zwycięzców się nie osądza. Wszyscy zagraliśmy dobry mecz.
Na początku nic nie wskazywało na tak wysoką wygraną.
– Do meczu podeszliśmy bardzo poważnie. Przed wyjazdem mieliśmy poranny trening na hali i po wspólnym śniadaniu udaliśmy się w podróż do Gdańska. Rzeczywiście początek meczu był niemrawy w naszym wykonaniu, ale to konsekwencja długiej podróży. Potrzebowaliśmy trochę czasu, żeby wejść w mecz, a przeciwnik zastosował wysoki pressing. Później nasza gra wyglądała już bardzo dobrze.
W drugiej połowie drużyna z Gdańska dosyć szybko grała z lotnym bramkarzem ?
– W tym czasie nie straciliśmy bramki i graliśmy bezbłędnie w obronie. Przeciwnik nie potrafił sforsować naszych szeregów, a do tego udało nam się dołożyć kolejne trafienia.
Przed Wami trudne mecze, sama czołówki ligi: Wiara Lecha, Jagiellonia i Wenecja Pułtusk. Jakich wyników mogą spodziewać się kibice ?
– Łatwo nie będzie z tymi drużynami, a porażki zawsze wpisane są w sportowej rywalizacji. Proszę też pamiętać, że mamy bardzo młody zespół. Trener pełen skład miał do dyspozycji dopiero w drugim tygodniu września i właściwie nie rozegraliśmy żadnego sparingu w okresie przygotowawczym. Nadal pracujemy nad zrozumieniem na parkiecie i jeszcze trochę czasu potrzebujemy.
Złota młodzież z Ukrainy strzela najwięcej bramek?
– W ostatnich dwóch meczach zdobyli łącznie 10 bramek. Myślę, że kiedyś będą rywalizować z najlepszymi drużynami na świecie o medale mistrzostw świata i Europy. Taras Woroniuk, Dima Romanenko i Dima Dibrova w tym roku kończą dopiero 17 lat. Grają w czwórce z doświadczonym Valerim Vlasovichem. Dużo im pomaga na boisku, przy nim najlepiej się rozwiną. Swoją rolę odgrywa też trener, który może rozmawiać z nimi w ojczystym języku.
W składzie są Polacy, Ukraińcy i zawodnicy z Brazylii i Hiszpanii. Jak jest z komunikacją w szatni?
– Z zawodnikami z Ukrainy możemy rozmawiać po polsku, z pozostałymi dogadujemy się po angielsku. Dzisiaj nie ma już drużyn, które opierają skład tylko na Polakach. To dotyczy każdej dyscypliny i na każdym poziomie rozgrywek. W Pogoni Szczecin i w Wilkach Morskich drużynom, którym najmocniej kibicuję, jest mnóstwo zagranicznych zawodników.
King czy Pogoń zdobędą w tym roku mistrza Polski ?
– Być może w tym roku złoto po raz drugi zdobędą tylko panie z Pogoni trawiastej, ale oczywiście trzymam kciuki za obie drużyny. Kibice Pogoni zasługują na taki sukces. Jest pełen stadion i świetna atmosfera na trybunach. W Szczecinie każdy tego pragnie.
Z klubem realizujesz projekt w szczecińskich szkołach i przedszkolach wspólne treningi z Radkiem Janukiewiczem. Kiedy ruszy kolejna edycja ?
– Teraz mam dużo obowiązków zawodowych, ale na pewno wkrótce będziemy chcieli ruszyć z 6. edycją. Są szkoły i przedszkola, gdzie jeszcze nie byliśmy