Home Biznes i inwestycje Pszczelarz ze Szczecina przywrócił recepturę, która niegdyś fascynowała miłośników miodu pitnego
Biznes i inwestycjeEkologia i zdrowieLifestyle

Pszczelarz ze Szczecina przywrócił recepturę, która niegdyś fascynowała miłośników miodu pitnego

211

Kilka dekad temu w Dębnie powstawał miód pitny, który zachwycał smakoszy w całej Polsce. Nadodrzańskie Zakłady Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego, które były producentem, z czasem przestały istnieć, a receptura zaginęła. Szczecinianin, Jan Olszański, postanowił powrócić do tradycji i jak mówi, udało mu się przywrócić dawną recepturę wytwarzania tych trunków.

 

Miody pitne, produkowane przez Nadodrzańskie Zakłady Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego, swoja historią sięgają 1970 roku, wówczas władze państwowe, przygotowując obchody 1000-lecia zwycięstwa wojsk Mieszka I nad wojskami margrabiego Hodona, które miało miejsce 24 czerwca 972 roku pod Cedynią, rozpoczęły produkcję dwóch gatunków miodów pitnych. Jednym z trunków był miód pitny trójniak cedyński, wytwarzany na bazie miodu wielokwiatowego, rzadziej wrzosowego oraz moszczu czarnej porzeczki. Do sprzedaży trafił pod koniec czerwca 1972 roku w czasie obchodów święta.

 

Po latach funkcjonowania zakłady podupadły i przestały istnieć, zaprzestano również produkcji miodów pitnych. Teraz trunek wraca na stoły w regionie. Wszystko za sprawą szczecinianina, Janka Olszańskiego, który pod Cedynią posiada swoją pasiekę, ponad 200 uli.

 

– Historia z miodami pitnymi zaczęła się wiele lat temu, długo próbowałem odgadnąć recepturę legendarnych miodów pitnych cedyńskich – wspomina. – To nie było łatwe, ale z czasem się udało. Pierwsze nastawy były robione metodą prób i błędów – dodaje.

 

Przełom nastąpił w 2015 roku, wówczas miód pitny „Czcibor” otrzymał złoty medal w Konkursie Polskich Win i Cydrów ENOEXPO w Krakowie, w rywalizacji najlepszych smaków pobił wówczas uznane miodosytnie oraz renomowane winnice.

 

– Pochodzę z Klępicza, z czasem przeprowadziłem się do Szczecina, tu pracowałem, ale cały czas wracałem pod Cedynię pomagać ojcu w prowadzeniu pasieki – mówi Jan Olszański. – W 2015 roku kupiłem budynek szkoły w Klępiczu, co ciekawe, tu się uczyłem i ukończyłem podstawówkę w 1986 roku. Powoli, na tyle, na ile pozwoliły mi finanse, remontowałem budynek i zacząłem inwestować w budowę miodosytni. Wiele lat starałem się o to, by uzyskać wszystkie stosowne zgody na produkcję miodów pitnych – dodaje.

 

Wreszcie się udało. Dwa miody pitne trójniaki, Cedyński i Czcibor, trafiły na Listę Produktów Tradycyjnych.

 

– Pierwszy jest oparty na soku z czarnej porzeczki, natomiast Czcibor produkowany jest z domieszką soku agrestowego. Oczywiście wszyscy pamiętają miody produkowane w Dębnie w czasie PRL-u, natomiast chcę tu podkreślić, że te miody  to trunek naszych przodków, czyli miód pitny, który był wytwarzany na ziemiach słowiańskich, bo winorośle u nas tak dobrze nie dojrzewały – tłumaczy Jan Olszański.

 

Jego miodosytnia to póki co wielka tajemnica, podobnie jak i receptury, jakie pomagają wytwarzać wyśmienite miody. Już niebawem, 7 października, miodosytnię w Klępiczu można będzie zwiedzać. Bramy do małej „tajemnicy miodów” otwarte zostaną w godzinach 10:00 do 16:00.

Powiązane artykuły

Biznes i inwestycje

Fabryka Tesli w rozbudowie, a Musk chce zatrudniać Polaków

Kontrowersyjna decyzja związana z pozwoleniem na rozbudowę fabryki Elona Muska zapadła. Radni...

Biznes i inwestycjeMotoryzacja

Bliżej i szybciej ze Szczecina na południe Europy. Nowy odcinek S3 będzie otwarty na wakacje

Na ukończenie tej inwestycji kierowcy czekali bardzo długo, bo aż sześć lat!...

AktualnościBiznes i inwestycjeEkologia i zdrowie

To lądowisko było potrzebne!

Budynek ma pięć pięter i liczy 4,5 tysiąca metrów kwadratowych, a na...

Ekologia i zdrowie

W jakiej kondycji jest Twoja wątroba? Sprawdź to

Bezpłatne badania elastografii wątroby z wykorzystaniem urządzenia Fibroscan odbędą się 25 maja...