Podczas rutynowej kontroli na przejściu granicznym w Kołbaskowie funkcjonariusze KAS znaleźli w busie jadącym z Niemiec rowery elektryczne oraz hulajnogę elektryczną. Kierowca nie posiadał żadnych dokumentów towaru, a część rowerów miała blokady. Tłumaczył, że towar kupił jego kolega w nieistniejącym mieście Plamburg.
Kierowca kontrolowanego busa na szczecińskich numerach rejestracyjnych wjeżdżał do Polski z terenu Niemiec. Podczas przeszukania przedstawił jedynie dowód osobisty. Funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej zauważyli w pojeździe znaczną liczbę rowerów elektrycznych oraz hulajnogę elektryczną. Mężczyzna nie posiadał żadnych dokumentów, które mogły świadczyć o legalnym zakupie towaru.
– Na pytanie o przywożony towar kierowca zgłosił dziewięć rowerów używanych (w tym część elektrycznych) oraz jedną hulajnogę elektryczną. Niektóre posiadały założoną blokadę na koło – informuje Małgorzata Brzoza, rzeczniczka prasowa Izby Administracji Skarbowej. – Nie posiadał żadnych dokumentów potwierdzających legalne posiadanie tych produktów. Oświadczył jedynie, że towar należy do jego kolegi i został zakupiony przez kolegę na targu w Plamburgu.
Mogło to wzbudzić duże podejrzenie celników. Próżno bowiem szukać Plamburgu na mapach Niemiec. Wyszukiwarka internetowa również nie pomaga – wskazuje jedynie na miasta Plauen i Hamburg, natomiast żadnych informacji o tajemniczym Plamburgu.
To nie koniec przewin kierowcy. Po sprawdzeniu jego danych w systemie dyscyplinowania kierowców (SDK) okazało się, że nie posiada prawa jazdy oraz ma sądowy zakaz kierowania pojazdami. Informacje te zostały przekazane policji. Sam mężczyzna trafił do Komendy Policji w Mierzynie, która poprowadzi dalsze postępowanie w jego sprawie.