Koncert premierowy projektu „One Voice” w Teatrze Polskim był prawdziwym świętem jazzu, które przypomniało, jak ważną rolę ten gatunek odgrywa w kulturze. Projekt, który powstał rok temu, zainspirowany autorskim programem mentorskim, doczekał się swojego debiutu w formie albumu, a jego premiera na żywo udowodniła, że Szczecin jest ważnym punktem na jazzowej mapie świata.
Liderem projektu jest Sylwek Ostrowski – szczeciński saksofonista, którego ogromne doświadczenie i pasja do muzyki przebijały się w każdym zagranym utworze. Jego osobowość oraz umiejętność współpracy z innymi artystami jest kluczowym elementem, który połączył wszystkich muzyków na scenie. Towarzyszyła mu fenomenalna amerykańska wokalistka, Dorrey Lin Lyles, której głos był pełen mocy, wrażliwości i emocji. Jej muzyczne interpretacje wprowadziły wyjątkową atmosferę, tego… nie da się zapomnieć.
Album „One Voice” to jednak nie tylko suma doświadczeń artystów, ale również wynik współpracy i wzajemnej inspiracji w ramach programu mentorskiego. W każdym dźwięku można było wyczuć, jak ważna jest wymiana doświadczeń między muzykami oraz jak to wpływa na ich rozwój artystyczny – na scenie usłyszeliśmy zarówno doświadczonych muzyków, jak i artystów, którzy dopiero wchodzą na wielką scenę. Wczoraj się przekonaliśmy, że idea „One Voice” pozwala na stworzenie czegoś autentycznego i świeżego, co słychać zarówno na płycie, jak i na scenie.
Koncert w Teatrze Polskim był także znakomitym pokazem wszechstronności muzyki jazzowej. Usłyszeliśmy mieszankę różnych stylów, od klasycznych brzmień po nowoczesne, dynamiczne kompozycje. Muzycy, zagrali z ogromnym zaangażowaniem, a każda solówka i improwizacja była przyjmowana entuzjastycznie przez publiczność. Aranżacje utworów zaskakiwały swoją kreatywnością i wyrafinowaniem, co świadczy o wysokim poziomie artystycznym projektu.
Nie ma wątpliwości: Sylwek Ostrowski z Dorrey Lin Lyles pokazali, że jazz to nie tylko muzyka – to sposób na wyrażenie siebie, na budowanie mostów między różnymi kulturami i pokoleniami. To była muzyczna podróż, w której każdy mógł znaleźć coś dla siebie, a jednocześnie poczuć wspólnotę, jaką tworzą artyści i publiczność.
Co ważne: Szczecin, dzięki takim projektom jak „One Voice”, staje się coraz bardziej rozpoznawalnym miejscem na światowej scenie jazzowej. Ten koncert był nie tylko promocją albumu, ale i manifestem artystycznej siły, którą miasto ma do zaoferowania. Wczorajszy wieczór był wyjątkowy pod każdym względem – muzycznie, emocjonalnie i kulturowo. To był moment, który pokazał, że jazz wciąż żyje i ma się świetnie, a Szczecin ma w tym ważną rolę do odegrania.