Pogoń Szczecin przeżywa wyjazdową niemoc. Wczorajszy mecz z Motorem Lublin zakończył się kolejną porażką – tym razem 4:2. Spotkanie to stało się gorzkim potwierdzeniem problemów Pogoni, która w tym sezonie na wyjazdach zdobyła zaledwie jeden punkt.
Pogoń rozpoczęła spotkanie w Lublinie z dużą nadzieją na przełamanie fatalnej passy. Już od pierwszych minut mecz zapowiadał się emocjonująco, obie drużyny walczyły o przejęcie inicjatywy. Motor Lublin nie miał litości: w pełni wykorzystał wszystkie słabości w obronie „Portowców”.
W tym sezonie mecze Pogoni obarczone są fatalną statystyką wyjazdową: tylko pierwszy mecz w Lubinie zakończył się remisem 2:2, potem w meczach na obcym terenie były już same porażki: z Górnikiem Zabrze (1:0), Lechem Poznań (2:0), Cracovią (2:1), GKS-em Katowice (3:1), Rakowem Częstochowa (1:0) i wczoraj z Motorem Lublin (4:2).
Taki bilans, nieodpowiadający zamierzeniom zespołu, który zapowiadał walkę o prawo gry w europejskich pucharach, budzi niepokój wśród kibiców. Musi też budzić niepokój w sztabie szkoleniowym. Bez wygranych na wyjeździe nie da się być w czołówce w tabeli ligowej, nie da się walczyć o tytuł mistrza kraju i o europejskie puchary.
Nie jest tajemnicą, że regularna gra na poziomie Ekstraklasy wymaga nie tylko solidnego przygotowania fizycznego, ale również odpowiedniej mentalności i strategii – elementów, które w obecnym sezonie wydają się być problemem dla „Portowców”. Szczecinianie do prowadzącego w ligowych zmaganiach Lecha Poznań mają już 9 punktów straty.