Tegoroczna, dziewiąta już edycja Szczecin Jazz Festival dobiegła już końca. Jego twórcy mogą się teraz pochwalić nie lada sukcesem – szczecińska impreza została włączona do składu World Jazz Network.
Jest to międzynarodowa organizacja zrzeszająca ponad 100 festiwali jazzowych na całym świecie. W tym prestiżowym gronie, oprócz Szczecin Jazz Festivalu, który został uznany za najszybciej rozwijający się, znajdują się takie imprezy, jak Amersfoort World Jazz Festival (Holandia), Canary Jazz Festival (Wyspy Kanaryjskie), Babel Sound (Węgry), Nida Jazz (Litwa), czy Joy of Jazz (Republika Południowej Afryki).
– Jeśli spojrzysz na światową społeczność jazzową, każdy kraj ma swój networking. Często te środowiska nie współpracuje z “sieciami” innych krajów a skupiają się na prezentacji takich mistrzów jak Kenny Garrett. My chcemy zapraszać na swoje imprezy znakomitych muzyków z wielu krajów, w tym z Polski, Holandii, Włoch, czy RPA. Wychodząc z tego założenia, stworzyliśmy prężnie rozwijającą się sieć festiwali jazzowych, która zrzesza już ponad 100 imprez – powiedział nam Alexander Beets, saksofonista tenorowy i szef Jazz World Network.
Na czym polega istota tej sieci, a ściślej mówiąc – model działania? Odpowiedzi na to pytanie udzielił nam Fabio Lannino, kontrabasista, head of The Brass Group Foundation i dyrektor produkcyjny Sicilia Jazz Festival:
– Nasz model działania nie jest w żaden sposób nastawiony na zysk, a jest oparty na wzajemnej współpracy muzyków z całego świata – podkreśla Fabio Lannino. – Rynek komercyjny jest czymś innym w porównaniu z tym, co robimy, a my szukamy młodych talentów i doświadczonych muzyków na całej kuli ziemskiej. Rozumiemy siebie bez względu na to, skąd jesteśmy, jakim językiem mówimy, a najlepiej za sprawą tego, że muzyka nas niesamowicie łączy.
Warto wspomnieć, że World Jazz Network to nie tylko partnerska współpraca muzyków i festiwali, ale również liczne międzynarodowe wymiany artystyczne – to właśnie w ramach takiej wymiany wystąpił wczoraj w klubie Jazzment Tom van der Zaal – kompozytor, saksofonista, jedna z najbardziej wschodzących gwiazd holenderskiej sceny jazzowej.
– Zacząłem pisać, a także nagrywać swoją muzykę w trakcie pandemii i odtąd wiele się zadziało w moim muzycznym życiu. Nie dość, zagrałem w wielu krajach i nagrałem ostatnio album „Sketchbook of Dreams”, to przede wszystkim miałem okazję poznać wspaniałych ludzi, który równie mocno jak ja kochają jazz. Jednak największą satysfakcję sprawia mi to, że mogę nie tylko grać, ale przede wszystkim być częścią tak wielkiej jazzowej rodziny – mówi van der Zaal. – A co do Szczecina, to jestem tutaj po raz pierwszy i cieszę się z tego, bo to miasto jest naprawdę ciekawe i interesujące. Mam nadzieję, że odwiedzę je jeszcze niejednokrotnie.
Przypomnijmy – podczas tegorocznej edycji Szczecin Jazz Festivalu mogliśmy wysłuchać m.in. tria Jose Torresa, Kenny’ego Garretta, Biankę Urbanowską, Dee Dee Bridgewater, a także Sylwestra Ostrowskiego z projektem „One Voice”. Wśród jego uczestników możemy wyróżnić szczecińskie wokalistki Judytę Pisarczyk i Karolinę Błachnię, ale również zespół Rey & Syl i Dorrey Lin Lyles.