Do tragicznego w skutkach wypadku doszło wczoraj. Ciągnik wjechał w wojskową karetkę, obrażenia odniosło 4 żołnierzy. Dziś żołnierka-ratowniczka medyczna z 12. Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina zmarła w białostockim szpitalu.
Informacje o tragicznym zdarzeniu podaje Onet.pl.
— Do tego zdarzenia nie miało prawa dojść. My tam nie wykonujemy żadnych zadań, tylko na polityczne polecenie ministra Błaszczaka mamy się pokazywać przed wyborami — mówi dla Onetu rozżalony kolega zmarłej żołnierki.
Do wypadku doszło w okolicach miejscowości Kolno w woj. Podlaskim. W karetkę wojskową wjechał rolniczy ciągnik. Poszkodowanych zostało czterech żołnierzy, najpoważniejsze obrażenia odniosła kobieta. Była to żołnierka służąca na co dzień w 12. Brygadzie Zmechanizowanej w Szczecinie (na co dzień mieszkanka Stargardu, miała 36 lat). Dziś zmarła w szpitalu w białostockim szpitalu.
„Rodzina zmarłej pozostaje pod stałą opieką psychologów, którzy rozpoczęli interwencję kryzysową związaną z procesem żałoby. Szeroko pojętego wsparcia udziela jednostka wojskowa, w której służył żołnierz w zakresie wszelkich kwestii organizacyjnych związanych z pogrzebem. Dalsza pomoc zarówno psychologiczna, jak i organizacyjna będzie kontynuowana w zależności od potrzeb rodziny zmarłego żołnierza” — czytamy w odpowiedzi resortu dla portalu.
Jak informuje Onet, MON zapewnia, że rodzinie zmarłej żołnierki zostało udzielone wsparcie i pomoc psychologiczna.
— Straciliśmy świetnego żołnierza i to jest najgorsze. Najważniejsze dla nas teraz jest pomoc rodzinie i reszcie poszkodowanych w wypadku — mówią dla Onetu koledzy z 12. Brygady.
Okoliczności zdarzenia bada Komenda Powiatowa Policji w Kolnie. Żołnierze nie ukrywają, że ich wyjazdy na Podlasie to polityczne działanie, kiepsko zorganizowane logistycznie.
Rozgoryczenie wojskowych jest coraz większe, nie tylko po tragicznym w skutkach wypadku. Wczoraj szef Sztabu Generalnego generał Rajmund Andrzejczak i dowódca operacyjny generał Tomasz Piotrowski podali się do dymisji. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że przyczyną jest narastający konflikt dowództwa z ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem