W lesie pod Szczecinem znaleziono prawdziwy skarb – 70 złotych monet z początku XX w. o wartości rynkowej ok. 100 tys. złotych. Odkrycia dokonał pan Andrzej, członek Szczecińskiej Grupy Eksploracyjnej. Co się teraz stanie z niezwykłym znaleziskiem? Ścieżka biurokratyczna jest długa i kręta.
Wykopany skarb to 70 złotych monet – dolarów i rubli – zamkniętych w metalowej, zardzewiałej puszce. W sumie 404 gramy złota szlachetnej próby 900. Członkowie Szczecińskiej Grupy Eksploracyjnej szacują, że wartość rynkowa numizmatów to ok. 100 tys. zł. Sukces jest tak wielki, że gratulacje spływają z całego świata.
– Byliśmy świadomi, że to wielkie znalezisko, ale nie sądziliśmy, że aż tak wielkie – mówi Łukasz Istelski, założyciel stowarzyszenia Szczecińska Grupa Eksploracyjna. – Chodząc po lesie, zdarza się odnaleźć jedną monetę na rok albo na kilka lat. A tu 70 złotych monet – strzał życia.
To doskonały początek działalności stowarzyszenia, które zostało ustanowione we wrześniu. Członkowie spotykają się jednak na wspólne poszukiwania już od roku. To jak dotąd największe znalezisko w karierze pana Andrzeja i wszystkich uczestników wyprawy. Poprzedni rekord w postaci ponad 20 srebrnych monet z terenów III Rzeszy został pobity z nawiązką.
Członkowie stowarzyszenia nie zdradzają dokładnej lokalizacji, z obawy przed tłumami naśladowców z detektorami, którzy mogliby w swojej masie zniszczyć las. Warto przypomnieć, że pasja poszukiwawcza wymaga wielu zgód i pozwoleń. Zakup detektora to tylko pierwszy krok.
– Aby legalnie zajmować się tego typu działalnością, należy mieć pozwolenie właściciela terenu, na którym chcemy prowadzić poszukiwania – wyjaśnia Łukasz Istelski. – W tej sytuacji są to lasy państwowe, dlatego zgody poszukiwawczej udzieliło nam nadleśnictwo. W przypadku, gdy chodzi o poszukiwania przedmiotów zabytkowych, ze zgodą trzeba się udać do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Te monety zabytkiem nie są, dlatego jesteśmy zmuszeni zgłosić monety do Biura Rzeczy Znalezionych w urzędzie powiatowym. Ostatecznie o ich statusie zdecyduje Konserwator Zabytków, który musi obejrzeć monety i podjąć decyzję w ich sprawie.
A to dopiero początek. Zanim zapadnie ostateczna decyzja o losie monet, musi odbyć się długa i skomplikowana ścieżka biurokratyczna, której wynik nigdy nie jest jednoznaczny.
– To jeden wielki znak zapytania. Niestety prawo mamy niejednoznaczne. Wszystko w rękach urzędów – mówi Łukasz istelski – Dzięki współpracy z Polskim Związkiem Eksploratorów będziemy się teraz starać o znaleźne, ale jak to będzie w praktyce nie wiadomo. Przed nami ciężka i długa droga.
W Szczecinie i na całym Pomorzu Zachodnim eksploratorzy najczęściej poszukują przedmiotów z okresu II wojny światowej oraz pamiątek po niemieckich mieszkańcach tych ziem. Jest wielu kolekcjonerów i miłośników tego typu odkryć. Bardzo prawdopodobne, że również puszka ze złotymi monetami znalazła się tu z powodu wojennej zawieruchy.
– Szczecin jest najbardziej znany – chlubnie i niechlubnie – z historii walk w czasie II wojny światowej. Przeważnie w lasach szukamy pozostałości z tego okresu np. guzików, drobnych przedmiotów osobistych, odznaczeń. Nikt z nas nie był jednak świadomy tego, że znajdziemy tu taki skarb – opisuje Łukasz Istelski – Wraz z Andrzejem, odkrywcą skarbu, przypuszczamy, że monety mógł np. schować żołnierz uciekający przed frontem. Ale mógł to też być mieszkaniec, który zakopał swój majątek. Obawiam się, że nigdy nie odnajdziemy rozwiązania tej zagadki.