Home Sport Maciej Żmudzki: King jest jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa
SportRozmowy

Maciej Żmudzki: King jest jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa

246

Choć rzadziej widujemy go na parkiecie, to mimo wszystko trudno sobie wyobrazić Wilki Morskie bez Macieja Żmudzkiego. To kolos, którego na parkiecie trudno przepchnąć, jego rola w defensywie jest nieoceniona.

 

 

Maciej, nie jesteś graczem z pierwszej piątki, ale na pewno graczem szalenie ważnym dla Kinga. Rola zmiennika Ci odpowiada?

– Dobrze się czuję w tej roli. Każdy z nas ma swoją rolę w drużynie, ja także. Wciąż wiele się uczę, w Kingu mam od kogo. Moja przygoda z basketem zaczęła się późno, w Wałbrzychu i tamtejszym Górniku. Później przeprowadziliśmy się z mamą do Sopotu i dopiero po kilku latach zacząłem grać w Politechnice Gdańskiej, wówczas trener Kociołek z Trefla mnie zauważył. Przeniosłem się do Sopotu i tam po kilku miesiącach zacząłem trenować z pierwszą drużyną.

 

A potem trafiłeś do Szczecina i zdobyłeś tytuł Mistrza Polski.

– To świetne miejsce do gry i rozwoju. Andrzej Mazurczak, Filip Matczak, był Phil Fayne, teraz jest Morris Udeze… jest od kogo się uczyć. Staram się czerpać jak najwięcej, wywiązywać się ze swojej roli jak najlepiej. Wiadomo, każdy ma swoje zadania i kluczem jest to, żeby każdy akceptował swoją rolę w zespole. Dlatego ten zespół wygląda jak wygląda, bo każdy gdzieś tam rozumie, po co tu jest i jakie są jego zadania. To pozwala grać o najwyższe cele, w tym o tytuł Mistrza Polski.

 

Po tryumfie posypały się oferty z różnych klubów dla Wilków. Kilku zawodników odeszło. Też miałeś propozycję kontraktu w innej drużynie?

– Zacznijmy od tego, co najważniejsze: podpisałem tu kontrakt na dwa lata i od razu swojemu agentowi powiedziałem, że nie będzie rozmów z innymi klubami.

 

Niewątpliwie lojalność jest ważna… ale też perspektywa gry w Lidze Mistrzów zapewne miała znaczenie.

– Nie będę tutaj czarował, w Szczecinie jest świetna grupa. I zawodnicy, i trenerzy Miłoszewski z Majcherkiem… już w czasie play-offów prezes w rozmowie ze mną powiedział, że mogę w Kingu zostać, jeśli tylko zechcę. Chciałem. Mam nadzieję, że obronimy Mistrza Polski i dorzucimy do tego Puchar Polski. To na pewno byłaby świetna sprawa. Co do Ligi Mistrzów… pewnie, że to również ma znaczenie. Nie wiadomo, czy będzie mi dane jeszcze kiedykolwiek zasmakować takich występów. Jak to wszystko zebrać w całość… nie miałem żadnych wątpliwości co do pozostania w Szczecinie.

 

Obrona tytułu, a do tego zdobycie Pucharu Polski. To realne? Na pewno potencjał drużyny jest ogromny, ale na sześć ligowych spotkań, dwa przegraliście.

– Wciąż się zgrywamy. Nie było Filipa na boisku, teraz wraca i myślę, że to też będzie dla nas kluczowa postać. Przegraliśmy z Anwilem, wszyscy wkoło trąbią, że oni idą na mistrza, ale nie oszukujmy się, jednopunktowa porażka z nimi na pewno nie jest jakimś wstydem. Grały dwie silne drużyny. Któraś musiała przegrać. Nie mam wątpliwości, że King jest jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa. W ubiegłym sezonie też mówiono, że nie pokonamy ich w play-off, a zdobyliśmy tytuł, a Anwil nie stanął nawet na podium. Przypomnijmy sobie poprzedni sezon, gdzie też nie zaczęliśmy jakoś rewelacyjnie. Będziemy pracować i grać coraz lepiej.

 

Jak będzie w czwartek Lublinem?

– To wymagający rywal. Są teraz w gazie, są głodni sukcesów. Mimo to liczę na wygraną, na to, że pokażemy charakter.

Powiązane artykuły

Sport

Pogoń przegrała. Ale hitem internetu stało się to zagranie Alvisa [VIDEO]

To nagranie ze szczecińskiego stadionu podbija internet. Cydowna asystę łotewskiego zawodnika Stali...

Sport

Wilki niestety przegrały, na Pomorzu rządzą od dziś Czarni

Świetna dyspozycja Udeze to za mało, by wygrać z Czarnymi Słupsk. Dziś...

Sport

King przegrał w Grecji. Niespodzianka? Nie było nawet blisko

King rozegrał swoje czwarte spotkanie w koszykarskiej Lidze Mistrzów, tym razem zmierzył...

Sport

Powinien być karny? To wideo powinno rozwiać wątpliwości

Niespełna pół minuty do końca meczu i gwizdek sędziego. Arbiter podyktował rzut...