Szymon Osowski z Watchdog Polska ujawnia kolejne nazwisko radnej, którą łączy mandat samorządowca z praca dla miejskiej spółki, którą… powinna jako radna kontrolować. Jolanta Balicka z obozu Piotra Krzystka pracuje w Fabryce Wody. Prezes Watchdog Polska nie ma wątpliwości: „To powinno być prawnie zakazane”.
Po tym, jak ujawniony został proces zatrudniania radnej Koalicji Obywatelskiej, Wiktorii Rogaczewskiej w ZWiK-u, wielu mieszkańców pyta o etykę takich angaży.
Skandal z zatrudnieniem radnej KO. Wiktoria Rogaczewska zarabia krocie
Tymczasem, jak się okazuje, to nie jedyny taki przypadek w szczecińskiej radzie Miasta. Podobną „fuchę” ma też Jolanta Balicka, radna z Koalicji Samorządowej, która ma pracę w Fabryce Wody. Początkowo, jak wynika z korespondencji prezesa Watchdog Polska, Fabryka
Wody nie chciała udzielić informacji o zatrudnieniu radnej, ale zdanie zmieniła i potwierdza angaż Jolanty Balickiej. Wiadomo już, że czerwcu objęła stanowisko koordynatora do spraw pozyskiwania funduszy zewnętrznych.
Poprosiliśmy o komentarz Jolantę Balicką, ale w chwili gdy do niej zadzwoniliśmy, akurat się śpieszyła na posiedzenie komisji Rady Miasta. Obiecała oddzwonić, ale finalnie poprosiła o pytania na maila. Radną pytamy o to, ile zarabia w Fabryce Wody oraz o etykę łączenia mandatu radnej z pracą dla miejskiej spółki. Czekamy na odpowiedź.
Okazuje się, że wcześniej pracowała dla Technoparku Pomerania, czyli innej spółce Miasta Szczecin. W swoim oświadczeniu majątkowym radna nie informuje, gdzie była zatrudniona, ale jest tam informacja, że z tytułu etatu między 1 stycznia a 5 czerwca 2024 roku zarobiła 13 445 zł.
W oczekiwaniu na ustosunkowanie się do sprawy, poprosiliśmy o komentarz Szymona Osowskiego, prezesa Watchdog Polska, który ujawnia wątpliwe etycznie angaże radnych.
– Tego typu łączenie funkcji radnego i jednocześnie pracownika miejskich spółek powinno być prawnie zakazane – mówi bez ogródek. – Wyobraźmy sobie sytuację, że radny musi podjąć trudną decyzję, a jednocześnie wywiera się na niego wpływ ze strony pracodawcy. Do takich sytuacji nie może dochodzić – komentuje.
Przy czym podkreśla, że na problem należy spojrzeć globalnie. Możemy już mówić o „tłustych kotach po szczecińsku”, ale należy zauważyć, że radni nierzadko są zatrudnianiu w rozmaitych jednostkach samorządów czy Skarbu Państwa i pracują na stanowiskach podległych innym politykom.
Zarówno Balicka i Rogaczewska nie są jedynymi. Nieoficjalnie mówi się, że jeszcze kilkoro radnych z Koalicji Obywatelskiej posiada lub stara się o prace w miejskich strukturach. Jeśli się to potwierdzi, to można mówić o politycznym skandalu. I nie tylko w kontekście samego zatrudniania, ale przede wszystkim z powodu etyki.
Problem polega na tym, że osoba, która pełniąc mandat radnego, jest nijako zobligowana do kontroli władzy. Obejmuje to między innymi kontrolę (w tym wypadku) miejskich spółek, a zatem radni pracując dla miejskich spółek mają jednocześnie obowiązek kontrolować swojego pracodawcę. To ewidentny konflikt interesów. Jakby tego było mało, ów pracodawca teraz nie może jej nawet zwolnić, ponieważ bez zgody rady miejskiej jest to niezgodne z prawem. Teraz ruch jest po stornie radnych: albo sami się zwolnią, albo zrezygnują w mandatów radnych lub… nadal będą łączyć obie funkcje, pozostawiając wątpliwości co do etyki swojej działalności.
