Nawet 700 tysięcy złotych mogło zniknąć z pracowniczej kasy. Nielegalny proceder trwał dwa lata, ale dopiero teraz sprawa ujrzała światło dzienne.
Jak informuje spółka Tramwaje Szczecińskie, pracująca w firmie księgowa dokonywała nielegalnych wypłat środków pieniężnych z rachunku bankowego funkcjonującej w spółce Pracowniczej Kasy Zapomogowo – Pożyczkowej. To oznacza, że środki pochodziły tak naprawdę od jej współpracowników. Nie wiadomo jaka dokładnie kwota została ukradziona, szacuje się, że to nawet kilkaset tysięcy złotych.
– Prawdopodobnie doszło do tego w wyniku przestępstwa, zatem o sprawie niezwłocznie powiadomiona została prokuratura. Do czasu wyjaśnienia sprawy przez organy ściągania spółka nie będzie szerzej odnosić się do sytuacji – przekazał Kacper Reszczyński, rzecznik spółki Tramwaje Szczecińskie.
Seria nielegalnych przelewów wyszła na jaw dopiero kilka dni temu. Nieprawidłowości zostały wykryte podczas wdrażania nowego programu księgowego do obsługi rachunku bankowego. Pracownicy Tramwajów Szczecińskich dowiedzieli się o tej sytuacji z pisma skierowanego do nich przez prezesa spółki pod koniec sierpnia.
Członkostwo w PKZP jest dobrowolne. Chętni pracownicy wpłacali tam co miesiąc drobną kwotę, potrącaną w wynagrodzenia, by móc potem skorzystać z niskooprocentowanych pożyczek.
– Pracodawca nie ponosi żadnej odpowiedzialności za działanie PKZP. Spółka nie posiada też informacji o działaniach podjętych przez organy PKZP w celu wyjaśnienia niniejszej sprawy – dodaje Kacper Reszczyński.
Księgowa, która miała dopuścić się tej kradzieży, do tej pory nie została zwolniona z pracy. Obecnie przebywa na zwolnieniu lekarskim.