Kandydat do Sejmu z ramienia Nowej Nadziei, wchodzącej w skład Konfederacji, zapraszał swoich wyborców na spotkanie, podczas którego można będzie wypalić „blanta”. Skończyło się na policyjnej interwencji. Zarejestrowało się też ugrupowanie, które… chce dla każdego z nas willi z basenem.
Jak przy okazji każdej kampanii wyborczej, kandydaci prześcigają się w pomysłach na kontakt z wyborcami. Jedna z kandydatek Koalicji Obywatelskiej pojechała kilkadziesiąt kilometrów poza Szczecin na oficjalne otwarcie drogi, ale ktoś pomylił godziny i gdy dotarła na miejsce, było już „po imprezie”.
Podczas konferencji prasowej Koalicji Trzecia Droga, czyli Polska 2050 Szymona Hołowni i Polskiego Stronnictwa Ludowego, przedstawiciele komitetu wyborczego prezentując swoich kandydatów, mylili ich miejsca na liście… wzbudzając konsternację nawet pomiędzy sobą.
Z kolei Łukasz Potyrała, startujący z listy Konfederacji, wpadł na pomysł wspólnego jarania „blantów” z wyborcami. Kandydat na posła nie dość, że nie spotkał się z wyborcami, to jeszcze musiał się srogo tłumaczyć mundurowym, którzy przeszukali jego samochód na okoliczność posiadania niedowolnych środków lub narkotyków.
Poznać można również Komitet Wyborczy Wyborców Ruchu Dobrobytu i Pokoju, ugrupowania, o którym wcześniej praktycznie nikt nie słyszał. Ruch chce dobrobytu i willi z basenem dla każdego pracującego Polaka. Jedynką na zarejestrowanej liście wyborczej w szczecińskim okręgu jest radca prawny, Ewa Rzeuska.