Home Aktualności Jeden z największych baletowych talentów pracuje w Szczecinie. Jej karierę złamał rodzinny dramat
AktualnościKulturaLifestyle

Jeden z największych baletowych talentów pracuje w Szczecinie. Jej karierę złamał rodzinny dramat

475

Kiedy po raz pierwszy pojawiła się w szkole baletowej, od razu dostrzeżono w niej ogromny talent. Niedługo potem dostała rolę Klary w „Dziadku do orzechów”, występowała na deskach Teatru Wielkiego  w Poznaniu zachwycając krytyków. Wróżono jej wielką karierę, widziano ją w roli prima baleriny w najsłynniejszych sztukach baletowych świata. Jej karierę złamała rodzinna tragedia. Dziś Monika Jabcoń pracuje z dziećmi w Szczecinie, jako pedagog i choreograf uczy tańca.

 

Monika Jabcoń (z domu Kieliba) pochodzi z Ostrowa Wielkopolskiego. Taniec jest jej największą pasją, jak mówi, to jedyna rzecz, z której nie umiałaby zrezygnować. Gdy miała dziewięć lat uprosiła mamę, żeby zapisała ją do szkoły tańca. Jak wspomina Alina Janikowska, pierwszy nauczyciel Moniki, już na pierwszych zajęciach było można zauważyć ogromny potencjał, jaki drzemał w dziewczynce. Tańczyła z taką gracją, każdy ruch był tym czymś…

 

– Rok później zaczęłam naukę w Ogólnokształcącej Szkole Baletowej im. Olgi Sławskiej-Lipczyńskiej w Poznaniu – wspomina. – Wtedy moja kariera taneczna nabrała rozpędu. Brałam udział we wszystkich spektaklach wystawianych w Teatrze Wielkim w Poznaniu oraz konkursach baletowych – dodaje.

 

Mieszkała w bursie, trenowała po kilka godzin dziennie, do tego uczyła się w szkole i musiała mieć czas na odrabianie lekcji. Dla pasji potrafiła się poświęcić. Monika będąc nastolatką, dostała rolę Klary w „Dziadku do orzechów”, to jedna z najważniejszych ról legendarnego spektaklu. Krytycy widząc ją na poznańskiej scenie, nie kryli zachwytu. Upatrywano w niej prima balerinę w najsłynniejszych teatrach na świecie. 

 

– Otrzymałam tytuł najlepszej absolwentki roku – wspomina. – Po ukończeniu szkoły podpisałam kontrakt w Balecie Dworskim Cracovia Danza. Współpracowałam z wieloma teatrami w Polsce, jak i zagranicą – mówi.

 

Monika rozwijała swój talent, trafiła także na scenę we Wrocławiu. To miał być tylko kolejny przystanek do sławy. Do Polski przyjeżdżali zagraniczni choreografowie, przyglądali się jej z coraz większym zainteresowaniem. Jej karierę zatrzymała rodzinna tragedia.

 

– To był mój czwarty sezon artystyczny w Operze Wrocławskiej, kiedy zdiagnozowano nowotwór  u mojego taty  – wspomina. – Zaledwie trzy miesiące od momentu diagnozy, tata zmarł. Wybór był prosty, wiedziałam, że muszę wrócić do rodzinnego domu, nie brałam pod uwagę żadnej innej ewentualności… Choć wiadomo, gdzieś z tyłu głowy była myśl, że właśnie kończy się moja baletowa przyszłość. Wróciłam do domu, żeby w nim pobyć razem z mamą, bo przecież wyjechałam z Ostrowa do szkoły baletowej jako 10-latka. Przed powrotem do domu, pojechałam na audycję (nabór tancerzy do zespołu baletowego – przyp.red.) do Szczecina, gdzie Karol Urbański, ówczesny kierownik baletu, nie dość, że zaproponował mi kontrakt, to powiedział, że da mi tyle czasu, ile potrzebuję. Że w Szczecinie będę mogła podjąć pracę w chwili, kiedy będę gotowa. I tak się stało… sporo czasu minęło, ale przyjechałam do Szczecina i zaczęłam pracę w zespole baletowym Opery na Zamku w Szczecinie. Lubię Szczecin, dobrze się tu czuję. Mam tu przyjaciół, mam tu swoją rodzinę – mówi Monika.

 

Dziś jej mamą dwójki dzieci, ma męża strażaka. Baletnicą już nie jest, choć jak sama zaznacza, ostatniego kroku jeszcze nie postawiła. Pracuje jako pedagog i choreograf. Niedawno zdobyła III miejsce w Ogólnopolskim Konkursie Młodych Choreografów. Monika pracując w Szczecinie, uczy zarówno baletu, jak i innych technik tańca. Jest studentką Pedagogiki baletu na wydziale tańca Uniwersytetu Fryderyka Chopina w Warszawie. 

 

– Taniec zawsze będzie moją pasją i wielką miłością, pod tym względem niewiele się zmieniło – mówi Monika Jabcoń. – Czy żałuję, że tak się potoczyła moja kariera z baletem? Nie, widocznie tak miało być. Praca z dziećmi też daje mi wiele radości i satysfakcji. Chce kształcić młodych świadomych tancerzy. Jako tancerka jestem spełniona i dumna z tego, jak wiele osiągnęłam – tłumaczy.

Powiązane artykuły

AktualnościKultura

Wielkie szanty The Tall Ships Races, czyli żeglarskie granie podczas finału regat

Czym byłyby żeglarskie wyprawy bez szant! Nie inaczej będzie podczas wielkiego finału...

AktualnościBiznes i inwestycjeW regionie

Przetargi na sprzęt diagnostyczny pod lupą CBA. Służby weszły do dwóch szpitali w regionie

Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zabezpieczyli dokumentację przetargową w placówkach medycznych z Koszalina,...

AktualnościKultura

Drugi sezon „Odwilży” już niedługo na platformie Max. Zobacz pierwszy zwiastun! [WIDEO]

Już 23 sierpnia na platformie Max pojawi się długo wyczekiwany, drugi sezon...

Aktualności

Już od jutra wprowadzona zostaje czasowa organizacja ruchu nad Odrą

Równo za tydzień będziemy już uczestniczyć w finale regat The Tall Ships...